Kiedy na rynku w Rybniku wystąpił rybniczanin i europejska gwiazda sportu, Jerzy Dudek, powitało go mnóstwo ludzi. Jednak nie tylko gwiazdy przyciągają na nasz rynek. Co w nim jest takiego niezwykłego, że do późnej nocy przesiaduje na nim tłum mieszkańców...? więcej |
informacje CO? GDZIE? KIEDY?
kierunkowskaz STĄD WSZĘDZIE
rybnickie SŁOWOTOKI
artykuły WYJADACZE LITER
gry, zabawy, humor ŁAM GŁÓWKĘ
|
suchych faktów o mieście
wielkich baz adresów firm
ciężkich tekstów i pieniactwa
lania wody i zapchajdziur
|
Spacermistrz, czyli gość, który sobie i swoim nóżkom stawia różne wyzwania, z aktywnością wiodącą nordic walking! Poznaj!
|
Pogotowie Ślusarskie - Zamek nawalił? Chcesz dostać się do mieszkania lub auta? Pogotowie działa m.in. w Rybniku oraz Żorach! Zadzwoń!
|
|
NOWINY RYBNICKIE
Redaguje zespół: Rybnicki Team
Kontakt z portalem: Redakcja
|
|
| |
|
Skąd się wzięły koty w Rybniku
Ktoś z przyjezdnych nazwał kiedyś Rybnik "Miastem Kotów". W oczach gości Rybnik może mieć wiele symboli - pełne kwiatów zieleńce, drogowe ronda czy, by nie szukać daleko, ryby. Ale koty? No, może widać je w Rybniku - na ulicach, placach, podwórkach, dachach starych domów - częściej niż w innych miastach, ale czy jest to aż tak bardzo niezwykłe. Na pewno nie. Otóż uważnych obserwatorów w prawdziwe zdumienie może wprowadzić nie ilość kotów ale one same. Zwierzęta te wydają się być tutaj bardzo zadomowione. Najwyraźniej czują się u siebie - nie uciekają przechodniom wystraszone spod nóg, a raczej gonią między sobą nie zwracając zupełnie na innych uwagi. Wyraźnie można zauważyć w tych kotach niebywałą pewność siebie. Nie bierze się ona z niczego. Te właśnie spotykane licznie w Rybniku miejskie koty, mają swoją związaną z tym miejscem bogatą historię.
Koty żyły tutaj odkąd sięga pamięć najstarszych mieszkańców. Czy było to związane z licznymi tu stawami rybnymi, a przez to łatwym dostępem do pożywienia - nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że koty były ulubieńcami rodów zamieszkałych w bardzo dawnych czasach powyżej rybnickich stawów na terenie dzisiejszej Smolnej. Była to grupa lub plemię, bogatych i wykształconych jak na owe czasy ludzi, zajmujących się rytuałami magicznymi, a w każdym razie za takich mogli ich okoliczni ludzie uważać, ponieważ nawet z odleglejszych miejsc przybywano tutaj w celach leczniczych i pogańskich praktyk religijnych. Pomimo oficjalnego nastania na tych ziemiach chrześcijaństwa obrzędy pogańskie przez pewien czas jeszcze nie zamierały, jednak o wspomnianych rodzinach słuch zaginął na długo przed tym jak rozpoczęły się prześladowania osób zajmujących się magią. O kotach właśnie mówią przekazy z późniejszych czasów, wspominające o ludziach posądzanych o czary z terenów dzisiejszego Rybnika. Wierzono, że okoliczne koty znają różne sztuczki, a nawet potrafią wypowiadać kilka słów, rzucając w ten sposób uroki. Zdarzało się to jednak tylko przyjezdnym, ponieważ miejscowi wiedzieli, że odpowiedni szacunek i życzliwość dla kotów pozwala nie tylko na spokój ale i pomyślność z ich strony.
Czy odlegli przodkowie rybnickich kotów byli uczniami pradawnych pogańskich magów, czy może, jak mówi jedna z legend, są one duszami tragicznie zmarłych zamieszkałych tu kiedyś ludzi (może właśnie tych magów?), trudno jest dociekać. Pewne natomiast jest, i potwierdza to większość rodowitych mieszkańców Rybnika, że spojrzenie tutejszego kota przynosi szczęście. Nie należy jednak samemu wpatrywać się w niego albo przeszkadzać w jego sprawach, bo tego on nie lubi, a potrafi też być złośliwy. Znani są Rybniczanie, którzy w nadziei na pomyślność, przechodząc obok kota mówią "Witaj kocie!". Podobno zdarza się wtedy, że kot przystanie i przez chwilę powiedzie za takimi wzrokiem uśmiechając się porozumiewawczo. Jakby mówił: "A jednak ktoś jeszcze o nas pamięta"...
Adrianna Sryżyńska
|
|
|
|
| |