Ocalona kaplica św. Juliusza (Dziennik Zachodni, Jacek Bombor 2009.02.11)
Zabytkowa kaplica, która niszczeje na terenie dawnego szpitala Juliusz w Rybniku, zostanie przekazana Kurii Metropolitalnej w Katowicach - powiadomił urząd marszałkowski, właściciel terenu przy ulicy 3 Maja, który pierwotnie miał zostać sprzedany w całości prywatnemu inwestorowi.
Wojewódzki konserwator zabytków zezwolił już na dokonanie podziału działki. Jak poinformował wczoraj Witold Trólka z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach, realne przekazanie kaplicy kościołowi nastąpi najwcześniej latem, w czerwcu.
- Najpierw musimy geodezyjnie wydzielić fragment z całego kompleksu. Później na nowo ustalimy wartość i kaplicy i pozostałej części dawnego szpitala. Wkrótce ogłosimy przetarg na wykonanie tego zadania - wyjaśnia Witold Trólka. W dalszej kolejności niesakralna część szpitala najprawdopodobniej będzie sprzedana.
- Ale jest to melodia przyszłości - dodaje Trólka.
Jest jeszcze inna opcja. Gdy nie znajdzie się chętny do kupna obiektu, być może uda się go przekazać miastu.
- To jest możliwe tylko w przypadku, gdy samorząd przeznaczy go na jakiś cel publiczny. Na pewno będziemy prowadzili w tej sprawie rozmowy - zastrzega Trólka.
Władze Rybnika na razie nie myślą o przejęciu terenu, bo jego remont - według ich szacunków - może pochłonąć nawet 100 milionów złotych. Ale podają kolejne propozycje na jego zagospodarowanie.
- Jest pomysł, by stworzyć tu centrum zarządzania projektami unijnymi. Dziś wszystkie szkolenia np. w ramach programu Kapitał ludzki rozrzucane są po całym województwie. Można sprowadzić wszystkie te biura do Rybnika. Miejsce tutaj jest znakomite - mówi o najnowszych planach Adam Fudali, prezydent Rybnika.
Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, w zabytkowej kapliczce do końca roku powinny odbywać się nabożeństwa.
Obiekt służył wiernym i pacjentom szpitala od XIX wieku do roku 2000, gdy szpital zamknięto. Choć kaplica jest zamknięta, jest tam nadal ołtarz, a w nim relikwie św. Juliusza, figury świętych, nawet stacje drogi krzyżowej.
- Całość wymaga oczywiście solidnego wyczyszczenia, ale wbrew pozorom wcale nie będzie to bardzo kosztowna inwestycja. Jedynie posadzka jest zniszczona i trzeba będzie położyć nową, resztę da się odrestaurować, zwłaszcza przepiękny, drewniany ołtarz - uważa Czesław Sobierajski. (...)