Zawałowcy pod opieką w Rybniku (Dziennik Zachodni, Barbara Kubica 2008.06.27, Zawałowcy pod opieką)
Pacjentów z zawałami serca nie trzeba już przewozić do odległych klinik w Katowicach albo Zabrzu.
Rybniczanie, którzy dostaną zawału po godzinie 13., w soboty albo niedziele nie muszą już być przewożeni do odległych klinik w Ustroniu, Tychach, Zabrzu czy Katowicach, jak to miało miejsce dotychczas. Miejscowy szpital znalazł pieniądze na to, by specjalistyczna pracownia kardiologiczna pracowała przez całą dobę.
Znajdujący się w pracowni supernowoczesny stół do hemodynamiki, dzięki któremu można wykonywać niezbędne zabiegi ratujące życie, będzie teraz mógł ratować życie osób z problemami sercowymi na okrągło.
Zmiany weszły w życie zaledwie kilka dni temu, a już widać efekty. - Tylko w miniony weekend wykonaliśmy cztery zabiegi ratujące życie mieszkańcom naszego regionu. W innym przypadku pacjenci musieliby zostać przewiezieni do innych klinik, a to oczywiście jest ryzykowne - mówi Wojciech Kreis, ordynator oddziału kardiologicznego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku.
Skąd dyrekcja szpitala, który ma dziś prawie 10 milionów złotych długu, wzięła pieniądze na utrzymanie bardzo kosztownej pracowni? - Udało nam się wynegocjować wyższy kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. W ciągu najbliższego pół roku spłynie do nas o ponad trzy miliony złotych więcej niż w poprzednim półroczu. To wystarczy na utrzymanie pracowni - nie kryje radości Tomasz Zejer, dyrektor rybnickiej lecznicy. Jak udało nam się ustalić, rybnicki szpital na leczenie pacjentów dostanie prawie 29 milionów złotych.
Z decyzji dyrektora szpitala najbardziej zadowoleni są pacjenci, którzy obawiali się, że w razie nagłego przypadku będą musieli być przewożeni do odległych lecznic. - Uważam, że każdą niezbędną pomoc mieszkaniec miasta powinien otrzymać tutaj na miejscu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że musiałbym być wożony po jakiś innych szpitalach - mówi Władysław Kopczyk z Niedobczyc.
Pracownia kardiologiczna to trzecie, po pracowniachtomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego najbardziej oblegane miejsce w szpitalu. - To jest miejsce kluczowe ze względu na charakter zabiegów. One nie tylko ratują życie pacjentom, ale też znacznie skracają czas hospitalizacji i przyspieszają możliwość powrotu do normalnego życia - podkreśla doktor Wojciech Kreis. - W przypadku zawału niezwykle ważny jest czas. Możemy mówić o tak zwanej złotej godzinie, czyli czasie, który mija od momentu wystąpienia objawów do czasu udzielenia pomocy. Dzięki temu, że stół do hemodynamiki jest w pełnej gotowości przez całą dobę, wszyscy pacjenci w promieniu 25 kilometrów mogą uzyskać pomoc praktycznie w pół godziny - dodaje.
Do tej pory w pracowni wykonywano miesięcznie średnio około 150 zabiegów. Teraz, gdy lekarze i pielęgniarki pełnią dyżury przez całą dobę, liczba wykonywanych zabiegów przekroczy 200. (...)
Władza musi tyle zarabiać? (Dziennik Zachodni, Barbara Kubica, Tomasz Siemieniec 2008.06.25, Władza musi zarabiać)
O ponad 3 tys. zł brutto chciał podwyższyć swoją pensję Stanisław Gembalczyk, wójt 11-tysięcznych Świerklan koło Rybnika. Powołał się na nowe przepisy o wynagrodzeniu samorządowców. Gembalczyk nie jest wyjątkiem. Na najbliższych sesjach, niemal we wszystkich miastach i gminach regionu rozpatrywane będą uchwały o przyznaniu podwyżek wójtom, burmistrzom i prezydentom.
Taką możliwość daje nowe rozporządzenie Rady Ministrów z 22 kwietnia tego roku o zmianie zasad wynagradzania pracowników samorządowych. Zgodnie z nim podstawa zasadniczego wynagrodzenia prezydentów miast zamiast 4090-5280 zł zamyka się teraz w widełkach od 4800 do 6200 zł. Dodatkowo mogą oni liczyć na dodatki specjalne, funkcyjne i za wysługę lat. Z furtki uchylonej przez premiera korzystają teraz niemal wszyscy szefowie miast i gmin.
Większość z nich, nie owijając w bawełnę, decyduje się podnieść swoje zasadnicze pensje do najwyższej kwoty przewidzianej w rozporządzeniu. Tak jest m.in. w Rybniku, Bielsku-Białej czy Jastrzębiu Zdroju.
Jastrzębski radny, Jerzy Lis, jest tym oburzony. - To, że premier zmienił kwoty wynagrodzeń dla prezydentów wcale nie oznacza, że muszą oni je dostać. Wszędzie jest tak, że podwyżkę dostaje się za zasługi i rzetelną pracę. Nasz prezydent ma dostać więcej o ponad dwa tysiące. A nie zrobił nic, czym by sobie na taką podwyżkę zasłużył - mówi Lis. W podobnym tonie wypowiadają się radni z gminy Świerklany, którzy na szczęście nie przyjęli wczoraj uchwały o 3-tysięcznej podwyżce. Wójt Gembalczyk będzie zarabiał tylko o ok. tysiąc zł więcej. - Lepiej wydać te pieniądze na gminne inwestycje. Potrzebujemy pieniędzy na budowę kanalizacji, przebudowę gminnych dróg i budowę dróg dojazdowych do autostrady, która będzie przebiegała przez nasze tereny - podkreśla radny Ryszard Wowra.
W Świerklanach sytuacja była o tyle kuriozalna, że wójt na wczorajszą sesję przygotował aż trzy projekty uchwał, zawierające trzy różne opcje podwyżek dla siebie. Pierwsza opiewała na kwotę 8370 zł. Pozostałe dwie, kolejno na kwotę 9790 zł oraz 11 070 zł! Skąd takie rozbieżności pomiędzy poszczególnymi kwotami? - Pierwsza propozycja to moja dotychczasowa pensja, powiększona o 8-procentową podwyżkę. Tyle samo podwyżki dostali w marcu wszyscy pracownicy urzędu i gminnych jednostek. Druga opcja to była kwota, która wynikała z nowego rozporządzenia - tłumacz wójt Gembalczyk. - A trzecia propozycja, czyli ponad 11 tysięcy, to taka sama pensja, jaką otrzymuje wójt jednej z sąsiednich gmin, która jest mniejsza, ma mniej wpływów do budżetu i mniejszą liczbę mieszkańców - dodaje.
Temat podwyżek dla prezydenta Adama Fudalego pojawi się też na jutrzejszej sesji w Rybniku. Na wieść o planowanej podwyżce prezydenckiej pensji o blisko 1500 zł wrzawę podniosły urzędowe związki zawodowe. - Prezydent będzie zarabiał więcej, ale o swoich podwładnych już tak nie dba. W ogóle nie chce rozmawiać ze swoimi pracownikami o podwyżkach - mówi Andrzej Kopka, szef związków zawodowych w rybnickim urzędzie. I dodaje z goryczą: - Miasto szczyci się tym, że było w czołówce rankingu na najtańszą administrację. Ale to nie świadczy o dobrym zarządzaniu, tylko o tym, że urzędnicy są najgorzej opłacani. To wstyd, by w mieście, gdzie ściany urzędów pełne są nagród i dyplomów, urzędnicy żyli na poziomie minimum socjalnego.
Związkowcy wystosowali list do szefa rady z wnioskiem o przyznanie podwyżek wszystkim urzędnikom. - Domagamy się podwyżki o 500 złotych dla wszystkich 750 pracowników. Sprzątaczki, naczelnicy wydziałów i prezydenci powinni dostać dokładnie tyle samo. Władze muszą pamiętać, że to dzięki naszej pracy, a nie prezydentowi, miasto przoduje choćby w rankingach pozyskiwania funduszy unijnych - podkreśla Kopka. (...)
W Rybniku jest najlepsza e-karta (Dziennik Zachodni, Barbara Kubica 2008.06.23, W Rybniku mają najlepszą e-kartę)
Projekt rybnickiej e-karty, która zastąpiła jednorazowe bilety w komunikacji miejskiej, zwyciężył w konkursie Samorządowy Lider Zarządzania.
Teraz z pomysłu rybnickich urzędników korzystać będą mogli samorządowcy z każdego polskiego miasta. Konkurs na Lidera Zarządzania organizuje co roku Związek Miast Polskich. Rybnicki projekt zdobył pierwsze miejsce w kategorii miast na prawach powiatu. Realizowany w mieście pomysł wygrał w dziedzinie transport. - Oznacza to, że wraz z innymi projektami finałowymi zostanie on zaprezentowany w trakcie specjalnej konferencji. Dzięki niej powstanie platforma wymiany doświadczeń samorządów w dziedzinie innowacyjnych usług technicznych - tłumaczy Krzysztof Jaroch, rzecznik rybnickiego urzędu miasta.
Na specjalnej stronie internetowej samorządowcy będą mogli szukać sprawdzonych wzorców rozwiązywania miejskich problemów. Znajdzie się tam też szczegółowy opis projektu e-karty, który władze innych miast będą mogły skopiować i wprowadzić u siebie.
Rybnik był pierwszym miastem w Polsce, który dwa lata temu wprowadził system elektronicznej karty. W pierwszej kolejności w odstawkę poszły papierowe bilety komunikacji miejskiej. W ukrytym w małej, plastikowej karcie mikroprocesorze zapisana jest informacja o wykupionych biletach. (...)
Mimo że e-karty działają już w Rybniku od dwóch lat, nie wykorzystano jeszcze w pełni ich możliwości. Urzędnicy chcą, by w przyszłości w ten sam sposób rybniczanie mogli opłacać bilety wstępu na basen, do kina, muzeum, a nawet uiszczać opłaty parkingowe. To jednak wymaga ogromnych inwestycji, bo wszystkie miejskie obiekty trzeba wyposażyć w specjalne czytniki kart, tak jak to miało miejsce w autobusach.
Cały projekt e-karty kosztował ponad 5 mln zł. Większość pieniędzy wyłożyła Unia Europejska.
Likwidacja basenu pod boiska (Dziennik Zachodni, kub 2008.06.20, W miejscu zdewastowanego basenu będą boiska)
Ośrodek sportowy w rybnickiej dzielnicy Kamień w końcu doczeka się remontu. Zrujnowany i zdewastowany basen zostanie zasypany, a na jego miejscu wybudowanych zostanie kilka boisk do siatkówki plażowej. To jednak nie koniec. Wiosną przyszłego roku ruszy też budowa dwóch nowych boisk do piłki nożnej. Oba będą pełnowymiarowe i oświetlone. - Trzeba szybko działać, bo za kilka lat obiekt całkowicie popadnie w ruinę i nie będzie już czego ratować - mówi prezydent Rybnika, Adam Fudali. Budowa nowoczesnych boisk pochłonie około 10 milionów złotych. Skąd urzędnicy wezmą pieniądze? - Około 30 procent kwoty musimy znaleźć w przyszłorocznym budżecie. Liczę, że na resztę uda nam się wywalczyć dofinansowanie z Unii albo ministerstwa - podkreśla Fudali.
Decyzja o szybkim rozpoczęciu remontu to efekt wizyty komisji składającej się z przedstawicieli Polskiego Związku Piłki Nożnej, spółki PL. 2012 oraz Ministerstwa Sportu i Turystyki, która kilka dni temu odwiedziła ośrodek przygotowań sportowych w Kamieniu. Wizytacja związana była ze staraniami Rybnika, by ośrodek w Kamieniu stał się jedną z baz pobytowych piłkarskich reprezentacji podczas Mistrzostw Europy w 2012 roku, które rozgrywane będą na polskich boiskach. Komisja wizytuje łącznie 110 ośrodków w Polsce, w tym 10 w województwie śląskim. Eksperci pod koniec czerwca dokonają oceny wszystkich ośrodków i przedstawią szczegółowy raport Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej. (...)
Czekają na pomysłowych (NaszeMiasto.pl, Barbara Kubica 2008.05.30)
Wszystkie rybnickie organizacje, stowarzyszenia, a nawet grupy nieformalne mogą się starać o przyznanie pieniędzy na realizację swoich ciekawych pomysłów w ramach konkursu grantowego Działaj Lokalnie. W tym roku do podziału jest ponad 43 tysiące złotych.
Kto może ubiegać się o takie dofinansowanie? - Niemal każdy, nawet grupa przyjaciół, która ma dobry pomysł i chce go zrealizować. Grupa musi spełnić tylko jeden warunek. Jakaś inna firma, lub organizacja musi użyczyć im konta, bo pieniądze z dotacji nie mogą być przelewane na prywatne rachunki bankowe - mówi Piotr Masłowski, dyrektor zarządzający Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych.
Adresatami konkursu Działaj Lokalnie są stowarzyszenia, grupy obywatelskie, szkoły, domy kultury, biblioteki, a nawet kluby sportowe.
- Największe szanse na przyznanie pieniędzy mają organizacje z małych miast i dzielnic. Maksymalnie możemy przyznać jednej osobie lub instytucji dotację w wysokości sześciu tysięcy złotych - mówi Masłowski.
Co trzeba zrobić, żeby pieniądze na realizację swojego pomysłu dostać? Piotr Masłowski tłumaczy, że wystarczy wypisać wniosek, który jest dostępny na stronie internetowej CRIS. - Nie jest on skomplikowany, więc każdy powinien sobie z wypełnieniem tych kilku rubryk poradzić. Projekt, który chcemy realizować trzeba opisać. Oszacować ile pieniędzy na niego potrzebujemy, kiedy ma on być realizowany i gdzie - wylicza Piotr Masłowski. (...)