Co z tym PKS-em? (Adrian Czarnota, Tygodnik Rybnicki 2007.07.30)
Pasażerowie są zdezorientowani i zdegustowani. Obok wielkiego placu budowy Biedronki ustawiono niepozorne i prowizoryczne stanowiska dla autobusów. Funkcję prowizorycznej kasy pełni przemalowany kiosk.
- I to ma być dworzec autobusowy tak wielkiego miasta, jakim jest Rybnik? - krzywią się podróżni. Jerzy Siwica, szef rybnickiego PKS-u, zapewnia, że obecne rozwiązanie jest tylko tymczasowe. - Kiosk zniknie za około miesiąc, a bilety będą sprzedawane w specjalnym pawilonie, który już niedługo zostanie wybudowany - wyjaśnia.
W pawilonie nie przewidziano jednak żadnej poczekalni dla podróżnych. W okresie chłodów pasażerom pozostanie czekanie na mrozie lub przymusowe zakupy w pobliskiej Biedronce.
Przeprowadzka niemożliwa
Nic dziwnego że wielu podróżnych pyta, czy nie można przenieść dworca PKS-u w miejsce Dworca Komunikacji Miejskiej. Stosunkowo nowy budynek posiada wielką poczekalnię. - Braliśmy to pod uwagę, ale wielu pasażerów już się przyzwyczaiło do obecnej lokalizacji. Jest stąd blisko na dworzec kolejowy, w pobliżu jest starostwo oraz urząd skarbowy - wyjaśnia Siwica.
Prezydent Adam Fudali również nie pozostawia mieszkańcom złudzeń co do przenosin dworca. - Dworzec Komunikacji Miejskiej od samego początku funkcjonowania jest częściowo udostępniany PKS-owi a także prywatnym przewoźnikom dla kursów przelotowych w kierunkach: Cieszyn, Gliwice, Jastrzębie, Łódź, Wisła czy Wodzisław Śląski. W ten sposób stworzyliśmy węzeł przesiadkowy, który obecnie chcemy jeszcze rozbudowywać dla wygody pasażerów. Inicjatywa dotycząca usytuowania przystanków dla kursów własnych PKS należy do PKS-u, który jest samodzielnym przedsiębiorstwem, podległym wojewodzie - dodaje prezydent Fudali.
Nie ma miejsca
Można rozważyć zwiększenie ilości odjazdów z dworca KM w innych kierunkach - jednak ze względu na rozmiar placu nie ma możliwości przyjęcia dodatkowych autobusów na postój. - Natomiast jeżeli chodzi o wykorzystanie poczekalni, to na pewno w okresie wakacyjnym ruch jest w niej mniejszy. Inaczej jest jednak w czasie roku szkolnego, kiedy dworzec zapełnia młodzież - szczególnie ta z Zespołu Szkół Ekonomiczno-Usługowych i Rybnickiego Centrum Edukacji Zawodowej - wyjaśnia Adam Fudali. (...)
Załatwili więcej autobusów (Dziennik Zachodni, Barbara Kubica 2007.07.31)
Od jutra zwiększy się liczba autobusów kursujących pomiędzy sąsiadami: Rybnikiem i Żorami. Dla pasażerów najważniejsze jest to, że kursy wrócą także w weekend.
- Podpisaliśmy umowę z rybnickim Zarządem Transportu Zbiorowego na mocy której zlecamy tej firmie obsługę linii 52. Żory pokryją część kosztów związanych z jej utrzymaniem - poinformował nas wczoraj Józef Dziędziel, pełnomocnik prezydenta Żor. Umowa obowiązuje na razie na trzy miesiące.
Kością niezgody w sporze między miastami od początku były pieniądze. Władze Rybnika miały dość utrzymywania linii łączącej oba miasta.
- Utrzymujemy linię całkiem sami. Co miesiąc dopłacamy do niej 100 tysięcy złotych. Rybnik nie będzie dłużej tego robić - mówił Adam Fudali, prezydent miasta. Po jego zapowiedziach na początku lipca z rozkładu jazdy zniknęła większość kursów. Pasażerowie byli oburzeni. (...) Teraz miasta podzielą się kosztami utrzymania linii.
- Zapłacimy za przejazd autobusu od dworca autobusowego w Żorach do granicy miasta, czyli za około 3 kilometry trasy - informuje Józef Dziędziel. - Szacujemy, że miesięcznie będzie nas to kosztowało około 10 tysięcy złotych - dodaje.
Radości ze zwiększenia ilości kursów linii nie kryją jej pasażerowie. - Dobrze, że znowu będzie można bez problemu jeździć z Rybnika do Żor o każdej porze - cieszy się Krystyna Sobańska. - Autobusy na tej linii nigdy nie jeżdżą przecież puste. Ja też z nich korzystam kilka razy w tygodniu - dodaje.
W nowym rozkładzie jazdy, który będzie obowiązywać od jutra pojawi się pięć dodatkowych kursów w dni robocze, w tym dwa w godzinach wieczornych. Kolejne pięć kursów - w soboty. Autobusy oznaczone numerem 52 pozostaną w zajezdni już tylko w niedziele.
Wyśledź swój autobus w internecie! (Dziennik Zachodni, Aleksander Król, 2007.07.30, Rybniczanie mogą śledzić ruch autobusów w internecie)
Rybnickie autobusy nie mogą się zgubić. Każdy z nich ma na pokładzie zamontowany odbiornik GPS i jest śledzony przez satelity.
A to, gdzie akurat znajduje się trójka, każdy mieszkaniec może z łatwością sprawdzić w internecie.
To prawdziwa rewelacja. Wystarczy spojrzeć na ekran monitora, by wiedzieć, czy jest sens spieszyć się na przystanek.
Skoro autobus utknął gdzieś w korku, można zrobić sobie jeszcze kanapkę - śmieje się Jacek Golicki z Rybnika.
Rzeczywiście na internetowych stronach Rybnickiego Systemu Informacji Przestrzennej maleńkie kropeczki przesuwają się na mapie.
Co chwilę przeskakują z przystanku na przystanek.
- Możliwość śledzenia bieżącej lokalizacji autobusów w internecie to ostatnia rzecz dodana do naszej cyfrowej mapy - mówi Michał Fuchs, kierownik referatu systemu informacji przestrzennej w rybnickim magistracie.
Fuchs przestrzega jednak by do końca nie ufać temu, co zobaczy się na monitorze.
- Obraz odświeżany jest co minutę, więc trzeba wziąć to pod uwagę. Czasem mogą wystąpić również jakieś problemy w transporcie danych - zauważa Fuchs.
O ile możliwość śledzenia bieżącej lokalizacji autobusów w internecie jest zupełną nowością, GPS-y w autobusach zostały zainstalowane wraz z wprowadzeniem w Rybniku e-karty.
- Cały system nie może obejść się bez odbiorników GPS. Sygnały przekazywane są do pokładowych autokomputerów, które z kolei połączone są z kasownikami. Dokładna lokalizacja pozwala komputerowi wyliczyć cenę biletu - tłumaczy Kazimierz Berger, dyrektor Zarządu Transportu Zbiorowego w Rybniku.
GPS-y spełniają również inne funkcje. Odkąd zainstalowano je w autobusach, kierowcy muszą mieć się na baczności. - Urządzenia umożliwiają kontrolę regularności kursowania autobusów, bo wszystko widać na monitorze - mówi Berger. - Teraz z łatwością można stwierdzić, czy pretensje któregoś z pasażerów są uzasadnione, czy nie. Żadne spóźnienie autobusu już się nie ukryje - dodaje dyrektor.
Ile kosztowały GPS-y? - Trudno powiedzieć, bo są częścią całego systemu e-karty. Ten kosztował ponad 5,3 milionów złotych - mówi Berger. (...)
- GPS-y to naprawdę świetna rzecz. Dzięki nim z łatwością można sprawdzić położenie autobusu i to, czy np. zbyt szybko nie wyjechał z zajezdni - mówi Dawid Skalski z Rybnika.
- To zdecydowanie ułatwi życie pasażerom - dodaje.
Trzylatka zginęła na przejściu (Gazeta Wyborcza, MW 2007.07.26, Trzylatka zginęła na przejściu dla pieszych w Rybniku)
Do tragedii doszło, gdy dziecko wraz z matką przechodziło przez przejście dla pieszych na ul. Rybnickiej.
To ruchliwa ulica na trasie do Gliwic, w dzielnicy Ochojec. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 34-letni kierowca renault kangoo, które najechało na dziewczynkę, był trzeźwy. Nie ma świadków wypadku, a matka w szoku trafiła do szpitala. (...)
Czy zburzony dworzec PKS był... brzydki? (Tygodnik Rybnicki, Tomasz Ziętek 2007.07.26, Picasso, brzydal...)
Oto runął nam budynek dworca PKS. Obyło się przy tym bez wielkiego szumu, który towarzyszył machinacjom z kominem browaru. Nie rozpętała się też medialna burza, która (mam nadzieję) uchroni dworzec kolejowy w Katowicach. Budynek po prostu zniknął.
No cóż, być może, poza garstką wielbicieli tego typu architektury, nikt nie uroni po poczekalni jednej łzy. Nawet budowniczowie obiektu zrozumieją naturalny obrót rzeczy. Budynki czasem trzeba równać z ziemią. Niepokojące są jedynie doniesienia o motywach rozbiórki. Bo oprócz ekonomicznych, podnosi się argument estetyki. Poczucia piękna, które jak nic innego, jest indywidualną cechą człowieka. Burzyciele tłumaczą, że PKS był brzydki. Zapytam: dla kogo? I czy aby na pewno dla wszystkich? Tego typu argumenty kompletnie nie przekonują. I na pewno nie są argumentem dla kreowania przestrzeni miejskiej. (...)
Rybnicki PKS nie był oczywiście szczególnym przykładem późnego modernizmu jak wcześniej przywołany dworzec w Katowicach. Był to typowy budynek użyteczności publicznej wzniesiony dla konkretnych potrzeb. Oszklony, z przestronnymi poczekalniami, barami i toaletami. Od deszczu osłaniała podróżnych wiata. Zadbano o czytelny układ stanowisk autobusowych i rozkładów. W okolicy jest takich jeszcze wiele. Dlaczego zatem w ogóle ma zasługiwać na kilkuwierszową notę? Moim zdaniem dlatego, że to bezceremonialne wyburzanie musi prowadzić donikąd. Jeśli we wszystkich miastach po kolei będą znikać budynki tylko dlatego, że są brzydkie i wybudowane za komuny pewnego dnia obudzimy się w przestrzeniach pozbawionych świadectwa II poł. XX wieku. Będzie to np. przestrzeń XIX-wiecznych kamienic zapełnionych gipsową płaskorzeźbą i ogromnych realizacji w typie centrów Fokus. Słowem - może pozostać tylko to, co podlega ochronie i to, co funkcjonuje ekonomicznie.
A więc czy przyszłość Rybnika to miasto pozbawione ciągłości architektonicznej? Miasto architektonicznej niepamięci o czasach Gomułki i Gierka? To rozstrzygnie czas. A co do blaszanych marketów - spokojnie, rozpadną się wcześniej...
Najlepsi piłkarze Europy w Rybniku? (Dziennik Zachodni, kub 2007.07.25, Czy miasto ma szansę na goszczenie najlepszych piłkarzy Europy?)
Jeśli cokolwiek będzie się na Śląsku działo w związku z mistrzostwami Europy w 2012 roku, to nasze miasto też chce w tym uczestniczyć - zapowiada Krzysztof Jaroch, rzecznik rybnickiego magistratu. Dziś w mieście odbędzie się konferencja poświęcona imprezie w 2012 roku.
- Jednym z celów tej konferencji jest pokazanie pomysłów, jakie mamy na zagospodarowanie terenów kąpieliska Ruda, stadionu miejskiego i ośrodka sportu i rekreacji w Kamieniu. Przygotowaliśmy bardzo efektowną koncepcję przeobrażenia tych obiektów w nowoczesne ośrodki sportowe - mówi Jaroch.
Nieprzypadkowo na miejsce konferencji wybrano ośrodek sportu i rekreacji w Kamieniu. - Chciałbym, aby ośrodek znów rozkwitł, tak jak miało to miejsce w okresie jego powstania w latach 70-tych - rozmarza się Adam Fudali, prezydent Rybnika. (...)
Zbudują drugi rynek? (Dziennik Zachodni, kub 2007.07.24)
Plac podobny do istniejącego w centrum Rybnika rynku i bulwar jak w nadmorskich kurortach powstaną na terenie największego parkingu w mieście. Zapadła już decyzja o sprzedaży terenu przy ulicy Hallera, który ma ponad 12 tys. mkw. powierzchni.
- Plac zostanie podzielony na 12 mniejszych działek. Każda z nich będzie sprzedawana osobno - mówi Krzysztof Jaroch, rzecznik rybnickiego magistratu. - Na nowym placu zbudowane zostaną trzypiętrowe kamienice. Przeznaczone będą na punkty handlowe, usługowe i mieszkania. Ma też powstać w tym miejscu podziemny parking, który pomieści 218 samochodów (...). Przy okazji budowy nowego placu miejskiego uporządkowane zostanie też nadbrzeże rzeki Nacyna. Wybudujemy nad rzeką bulwar z alejkami dla spacerowiczów i ścieżki rowerowe - wyjaśnia Jaroch.
PKS tnie kursy, bo nie ma kierowców (Gazeta Wyborcza, Tomasz Głogowski 2007.07.20, PKS w Rybniku tnie kursy, bo nie ma kierowców)
Zatrudnianie kobiet do pracy za kółkiem już nie pomaga. W Rybniku tną kursy, bo brakuje kierowców. Prawdziwy dramat zacznie się we wrześniu.
W rybnickim PKS-ie w tym miesiącu wypadło już 20 kursów i tylko część z nich to cięcia wynikające z wakacji. Reszta to skutek braku kierowców. Młodzi wyjechali za granicę, starsi odeszli na emeryturę lub do innych firm. W PKS-ie, który odpowiada m.in. za komunikację miejską w Rybniku i Wodzisławiu, obliczono, że brakuje 30 kierowców, czyli 15 proc. załogi. - Gdyby teraz zachorowało mi dwóch kierowców, to musiałbym odwołać kolejny kurs - mówi Jerzy Kozielski, główny specjalista ds. przewozów pasażerskich.
PKS szuka kierowców, gdzie może, ale efekty są mizerne. Na organizowany przez przewoźnika kurs zgłosiło się zaledwie 14 kandydatów, a powinno być ich trzy razy tyle. - Prawdziwy dramat zacznie się we wrześniu, gdy dzieci wrócą do szkół. Jeżeli nie znajdziemy dodatkowych kierowców, niektóre kursy autobusów wypadną z rozkładu - martwi się Kozielski. W ciągu dwóch ostatnich lat z PKS-u odeszło 131 kierowców, a zatrudniło się tylko 66. - Młodzi wolą pracę w Anglii albo Irlandii - mówi.
Nie pomaga już zatrudnianie kobiet do pracy za kółkiem. W rybnickim PKS-ie od 2005 roku zatrudniono 12 pań, ale do tej pory jeździ tylko sześć. Dwie znalazły pracę w dyspozytorni, reszta się zwolniła.
Początkujący kierowca zarabia 1000 zł na rękę, bardziej doświadczony o 500 zł więcej. Firma, nawet gdyby chciała, nie może zapłacić więcej. - Stracilibyśmy płynność finansową i zbankrutowali - mówią w PKS-ie. (...)
Odpady z ogródka do kompostowni (Dziennik Zachodni, Barbara Kubica 2007.07.20, Miasto zainwestowało dwa miliony złotych w budowę kompostowni)
Świeżo skoszoną albo wysuszoną trawę, ścięte chwasty, suche liście, trociny i wióry można od poniedziałku oddawać do nowej kompostowni w Rybniku. Powstała ona na terenie zarządu zieleni miejskiej w Rybniku.
- Warto zrobić porządek w swoim ogródku i przywieźć odpady do nas. Większość jednak materiałów do kompostowni będziemy sami dostarczać i komercyjne firmy, z którymi podpiszemy umowy - mówi Andrzej Kozera, dyrektor zieleni miejskiej. Aby domowe i działkowe odpadki mogły stać się użyteczne, potrzebne są potężne maszyny - które wyglądem przypominają małe kombajny - skomplikowany proces technologiczny i ogromne pieniądze. (...)
Wszystkie odpady, które mieszkańcy chcieliby oddać do kompostowni, muszą być odpowiednio przygotowane. Trawa, chwasty i trociny przyjmowane są wyłącznie w workach, a ścięte gałęzie w wiązkach powiązanych sznurkiem. We własnym zakresie trzeba też przetransportować odpady do zarządu zieleni.
Za oddanie do 100 kg odpadów mieszkańców muszą zapłacić złotówkę. W przypadku firmy koszty wzrastają do 27,38 zł brutto za 1 tonę odpadów. - Z przetworzonych resztek powstanie ziemia kompostowa. Będzie wykorzystywana przez pracowników zieleni miejskiej przy obsadzaniu klombów i parków - wyjaśnia Andrzej Kozera. Ziemię, która powstanie z odpadów, będą mogli także nabyć mieszkańcy. Sprzedaż luzem dla klientów indywidualnych prowadzona będzie według wagi: 38,77 zł za 1 tonę. - Liczymy, że dzięki tej sprzedaży koszty budowy tej inwestycji nam się zwrócą - mówi Kozera. Kompostownik jest w stanie przerobić rocznie nawet 3 tysiące ton odpadów.
Śmierć na budowie (Gazeta Wyborcza, aim, pap 2007.07.18)
Ściana garażu runęła na 50-letniego robotnika, który pracował przy budowie domu jednorodzinnego przy ul. Jaśminowej w Rybniku. Do wypadku doszło w środę ok. godz. 11.30. Mężczyzna zginął na miejscu. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną tragedii. (...)
Oddali śmietnik na złom (Tygodnik Rybnicki, acz 2007.07.18)
Rybnicka straż miejska udaremniła w ubiegłym tygodniu kradzież dużego kontenera na śmieci.
Dzięki czujności mieszkańca Rybnika, który poinformował telefonicznie dyżurnego straży miejskiej, funkcjonariusze udali się na ul. Racławicką w rybnickiej dzielnicy Niewiadom. Tam trzech mężczyzn miało transportować kontener na śmieci.
- Pomimo natychmiastowej reakcji i objazdu wspomnianej ulicy, podejrzanych mężczyzn nie zauważono. I może na tym interwencja rybnickich strażników miejskich by się zakończyła, gdyby nie fakt, że jeden z funkcjonariuszy (...) znał dobrze niewiadomskie punkty skupu złomu i postanowił je skontrolować. Udał się do najbliższego przy ul. Zygmunta Starego i zauważył tam kontener, który został już zważony, a złodziejom została wypłacona gotówka - mówi Janusz Bismor, pełnomocnik prezydenta ds. reorganizacji straży miejskiej.
Strażnicy wylegitymowali osoby, które dostarczyły kontener do punktu skupu złomu. Osoby te musiały oddać gotówkę właścicielowi skupu złomu i przetransportować kosz w miejsce, skąd go zabrali. Z uwagi na fakt, iż wartość przedmiotu kradzieży przekracza 250 zł sprawę przekazano do Komendy Miejskiej Policji w Rybniku. Pracownika skupu złomu strażnicy miejscy ukarali mandatem karnym za nieprawidłowe prowadzenie ewidencji odpadów, w tym wypadku brak podania źródła pochodzenia kontenera.
Pogromcy piratów (Tygodnik Rybnicki, Adrian Czarnota 2007.07.17)
Dzięki odwadze kierowcy, który rzucił sie w pościg za piratem, policji udało sie zatrzymać pijanego kierowcę. Wcześniej rozbił w centrum miasta cztery samochody.
W środę 12 lipca, kilka minut przed godziną 13.00, oficer dyżurny rybnickiej komendy otrzymał zgłoszenie o stłuczce na ulicy Jankowickiej.
Sprawcą całego zamieszania był 21-letni mieszkaniec Rybnika kierujący białym peugeotem 106. Wjeżdżając z piskiem opon na ulicę Jankowicką omal nie zabił rowerzystki. Kobieta widząc, że auto pędzi wprost na nią dosłownie zeskoczyła z roweru. To najprawdopodobniej uratowało jej życie.
- Kierowca chcąc ominąć rowerzystkę uderzył w dwa samochody zaparkowane na poboczu. Odbijając się od nich zjechał na przeciwny pas ruchu i tam uderzył w dwa kolejne, jadące już auta - relacjonuje starszy aspirant Piotr Piórkowski z rybnickiej komendy.
Kierowca peugeota, mimo iż jego auto było mocno uszkodzone a spod maski wydobywały się kłęby dymu, postanowił ratować się ucieczką.
- Całe zdarzenie widział jeden z kierowców, który znajdował się akurat na skrzyżowaniu ulic Jankowickiej i Młyńskiej. Ruszył za uciekającym pojazdem równocześnie wykręcając numer 112 - mówi Piórkowski.
Dyżurny wysłał na miejsce policjantów, cały czas utrzymując kontakt telefoniczny ze ścigającym. To bardzo pomogło funkcjonariuszom, bo wiedzieli o wszystkich poczynaniach uciekiniera. Mężczyzna został zatrzymany dopiero na ulicy Parkowej. Zaparkował pojazd przed swoją posesją. Policja nadjechała w momencie gdy otwierał bramę wjazdową na podwórko.
Policjanci od razu zorientowali się, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu. Na alkomacie wydmuchał blisko dwa i pół promila. (...)
- Ze względu na to, że był wcześniej karany za podobny czyn, będziemy wnioskować dla niego o rok bezwzględnego więzienia - wyjaśnia Bernadeta Breisa, prokurator rejonowy. Mimo szkód jakie spowodował 21-letni mieszkaniec Rybnika, będzie on odpowiadał tylko za jazdę pod wpływem alkoholu.
Lodowisko zamiast marketu (Tygodnik Rybnicki, Adrian Czarnota 2007.07.13)
Rada Dzielnicy Śródmieście nie chce supermarketu na terenie RYFAMY.
Na terenie Rybnickiej Fabryki Maszyn rozebrano już wszystkie niepotrzebne firmie hale. Prawie pięć hektarów gruntu czeka na inwestora.
Rybnicka fabryka szuka kupca na wspomniany teren. (...) Jeszcze w październiku ubiegłego roku na ręce prezydenta złożono protest, pod którym podpisało się prawie dwustu mieszkańców miasta. Pismo było wyrazem sprzeciwu wobec projektu zmiany charakteru terenu Ryfamy, który dopuszcza tam wybudowanie obiektu handlowego o powierzchni powyżej 2000 metrów kwadratowych.
- Wybudowanie kolejnego hipermarketu jest nieporozumieniem a przedstawione rozwiązania komunikacyjne są przez mieszkańców dzielnicy Śródmieście nie do przyjęcia. Już teraz tworzą się gigantyczne korki na ulicy Kościuszki. Wzmożony ruch zagraża bezpieczeństwu dzieci i młodzieży. W obrębie ulic Kościuszki i Chrobrego są trzy szkoły. W trosce o bezpieczeństwo naszych dzieci, nie zgadzamy się na takie usprawnienie w ruchu - wyjaśnia Józef Gawliczek, przewodniczący zarządu Rady Dzielnicy Śródmieście.
Rada dzielnicy chce, aby wrócić do koncepcji przekształcenia terenu fabryki na teren sportowo-rekreacyjny. Na sesjach coraz częściej pada pytanie o lodowisko w Rybniku. Zdaniem zarządu dzielnicy, to miejsce idealnie by się do tego nadawało.