Nowiny Rybnickie - Rybnik - portal miejski


  • Nowiny
  • Stolica Górnego Śląska
  • Stolica Śląska
  • Informator regionalny
  • Metropolia GZM
  • Nowiny Rybnickie
    Rybnik
    RYBNICCY KIBICE
    Kluby sportowe działające w Rybniku mogą liczyć na oddanie swoich kibiców, jak choćby ROW Rybnik czy RKM Rybnik.
    FOTO RYBNIKA
    rybnik
    Piękny /30
    rybnik
    Żywy /27
    rybnik
    Z boku /52
    CO TU ZNAJDZIESZ
  • informacje CO? GDZIE? KIEDY?
  • kierunkowskaz STĄD WSZĘDZIE
  • rybnickie SŁOWOTOKI
  • artykuły WYJADACZE LITER
  • gry, zabawy, humor ŁAM GŁÓWKĘ
  • CZEGO TU NIE MA
  • suchych faktów o mieście
  • wielkich baz adresów firm
  • ciężkich tekstów i pieniactwa
  • lania wody i zapchajdziur
  • JAK SIĘ PORUSZAĆ
  • Na lądzie - www.geovelo.pl
  • Po wodzie - www.zaglerybnik.pl
  • W powietrzu - www.aeroklub.rybnik.pl
  • POLECAMY
    Spacermistrz, czyli gość, który sobie i swoim nóżkom stawia różne wyzwania, z aktywnością wiodącą nordic walking! Poznaj!
    Pogotowie Ślusarskie - Zamek nawalił? Chcesz dostać się do mieszkania lub auta? Pogotowie działa m.in. w Rybniku oraz Żorach! Zadzwoń!
    POLECAMY WWW
  • Obec Rybník
  • Śląsk w internecie!
  • Pyrsk! Śląski humor
  • Agencja reklamowa
  • Spacermistrz

  • NOWINY RYBNICKIE
    Redaguje zespół: Rybnicki Team
    Kontakt z portalem: Redakcja
    rybnik
    ARCHIWUM WIADOMOŚCI - 2007.03<- startowa 
    Archiwum 2009: 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12
    Archiwum 2008: 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12
    Archiwum 2007: 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12
    Archiwum 2006: 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12
    Archiwum 2005: 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12


    Plac Wolności brukują na nowo
    (Dziennik Zachodni, Aleksander Król 2007.03.02, Urzędnicy kazali od nowa wybrukować plac, bo szpary między kostkami były za duże)
    Pięć milionów złotych kosztowała do tej pory przebudowa rybnickiego Placu Wolności. Kasę wykłada firma Parkridge, która buduje w mieście park rozrywki. Gdy kostka brukowa została już ułożona, miejscy urzędnicy nagle zakwestionowali roboty i kazali wszystko zaczynać od nowa. Dlaczego? Bo stwierdzili, że... szpary między kostkami są za szerokie.
    Rybniczanie, którzy od pół roku z utęsknieniem czekali na uporządkowanie reprezentacyjnego placu w mieście, przecierają oczy ze zdumienia. - Plac Wolności znów jest rozkopany. Chyba za dużo mamy pieniędzy. To się w głowie nie mieści, żeby tę samą rzecz robić dwa razy - mówi Anna Podleśny, mieszkanka centrum. - Przecież było tu już tak ładnie, po co znów to rozwalają? - pyta z niedowierzaniem rybniczanka.
    Zaraz po zakończeniu prac urzędnicy miejscy przespacerowali się po nowym bruku. I stało się! Prawdopodobnie którejś z pań pracujących w magistracie wpadł między kostki obcas.
    - Bruk był źle ułożony. Szczeliny między kostkami są zbyt szerokie. Zakwestionowaliśmy jakość prac. Usterki muszą zostać poprawione - mówi Adam Fudali, prezydent Rybnika. Jaka powinna, według rybnickiego prezydenta, być dopuszczalna szczelina między kostkami? Urzędnicy nie odpowiadają na to pytanie.
    Nakazali już jednak firmie Parkridge Retail poprawienie usterek. Wyremontowany niedawno plac Wolności dzisiaj znów wygląda tak, jakby przejechały po nim czołgi.
    - Firma sama generuje sobie straty. Z miejskich pieniędzy nie wydamy na to ani grosza - zapewnia Fudali. - Gdybyśmy odebrali plac w takim stanie, niedługo bruk zostałby rozjechany. Przecież po remoncie będą tam jeździć autobusy - mówi prezydent.
    Modernizacja placu Wolności już kosztowała olbrzymie pieniądze. - Firma Parkridge wydała na to już około pięć milionów złotych - mówi Małgorzata Petlińska z Agencji Public Relations RPR Group. - Dziś trudno powiedzieć, ile będzie kosztowała poprawka - dodaje Petlińska.
    Sławomir Pęczek, dyrektor projektu w firmie Bovis, która zarządza budową Fokus Parku w Rybniku nie chciał komentować całej sprawy.
    Kiedy plac Wolności po raz kolejny zostanie oddany do użytku, nie wiadomo.
    - Zgodnie z planem, autobusy powinny się tam pojawić już 14 kwietnia. Wcześniej przeprowadzimy jednak kolejną kontrolę. Jeśli wykonanie znów nam się nie spodoba, mieszkańcy będą musieli uzbroić się w cierpliwość. To musi być porządnie zrobione - zapowiada Fudali. (...)


    Focus zniszczył komin?
    (Tygodnik Rybnicki, Adrian Czarnota 2007.04.02, Ostatnia godzina, wpół do komina)
    (...) Wydawać by się mogło, że temat wyburzenia komina przerobiono już z każdej strony. Tymczasem nieustannie pojawiają się nowe rewelacje w tej sprawie.
    Sprawa stała się na tyle medialna, że Wojewódzki Konserwator Zabytków nie wydał jeszcze decyzji w tej sprawie. Papiery leżą na jego biurku, a on sam odmawia wszelkich komentarzy. Czyżby czekał co z tego wyniknie?
    Głos z Bydgoszczy
    Konserwator nie ma łatwej sytuacji. Biegli stwierdzili, że komin nadaje się tylko do rozbiórki i teraz w jego rękach jest ostateczny los ostatniej pamiątki po browarze. Wystarczy jeden podpis. Tymczasem ruszyła dość osobliwa kampania społeczna w obronie komina. W ubiegłym tygodniu do śląskich radnych, posłów i senatorów dotarł apel w sprawie jego ratowania. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby autorzy protestu nie twierdzili, że są z... Bydgoszczy.
    - Mieszkam w Bydgoszczy i nie widziałem na oczy rybnickiego komina, ale uważam, że takie obiekty trzeba ratować. Już wielokrotnie zabytki rozbierano i przywracano im ich pierwotny blask - mówi jeden z autorów apelu.
    Został po browarze
    Postanowiliśmy spytać co o zamieszaniu wokół komina, myślą osoby, które odebrały apel. - Otrzymałam apel odnośnie ratowania rybnickiego komina. To bardzo cenne, że ludzie integrują się wokół symbolu miasta. Władze Rybnika powinny się z tym liczyć. Trzeba sobie oczywiście zadać pytanie czy apel odnośnie ratowania komina to naprawdę życzenie mieszkańców, czy też medialne zamieszanie zainteresowanej grupy osób. Jeśli mieszkańcy rzeczywiście chcą komina to powinien zostać. Trzeba im oczywiście powiedzieć ile takie ratowanie komina będzie kosztować - mówi Gabriela Lenartowicz, radna sejmiku województwa śląskiego. Inny radny sejmiku województwa śląskiego, Adam Zdziebło, napisał do firmy Parkridge Retail. W jego liście czytamy: Jedyną pozostałością po rybnickim browarze, która może ludziom o nim przypominać mógłby być wspomniany komin. Jego uratowanie zapewne korzystnie wpłynie na wizerunek waszej firmy poprzez pokazanie, że inwestując w przyszłość szanujecie lokalną historię.
    Urósł w oczach
    Dobrym przykładem ratowania starych budynków w Rybniku było powstanie Kampusu, który jest obecnie jedną z najciekawszych wizytówek naszego regionu. Historia Rybnika, to również historia rozwoju przemysłu w naszym kraju dlatego, jeśli to tylko możliwe, zachowujmy jej symbole - apeluje radny Ździebło. Twardo po ziemi stąpa natomiast senator Antoni Motyczka. - Mam wykształcenie budowlane i podchodzę do sprawy jako fachowiec. Wiem, że komin to pewnego rodzaju symbol. Można go zostawić, ale czy wtedy nie będziemy się bać, że pewnego dnia po prostu runie? - zastanawia się senator. Jakby nie było, komin staje się coraz bardziej medialnym obiektem. Kto wie, może za jakiś czas pojawią się koszulki z jego rysunkiem dla wszystkich sympatyków i obrońców?
    Focus zniszczył komin?
    Tygodnik Rybnicki dotarł do zdjęć, które pokazują jak bardzo podkopana została bryła komina . Zdjęcie dobrze oddaje proporcje do jakiej głębokości została ona odsłonięta - około czterech metrów. Od tego momentu zaczęły się problemy z obiektem, wyznaczono też punkty pomiaru przechyłu.


    Będziemy aglomeracją?
    (Dziennik Zachodni, alek 2007.03.31)
    Czy obszar obejmujący Rybnik, Racibórz, Jastrzębie Zdrój, Wodzisław Śl. i Żory mógłby uzyskać status aglomeracji? Starają się o to samorządowcy z Rybnika. - Obecnie trwają prace nad tzw. ustawą metropolitalną. Nowe prawa uzyska Aglomeracja Śląska. Nie możemy pozostać na uboczu. To byłaby katastrofa - mówi rybnicki prezydent, Adam Fudali. Urzędnicy zlecili specjalistom z Uniwersytetu Śląskiego przeprowadzenie badań na temat subregionu zachodniego województwa śląskiego. Wyniki potwierdziły słuszność idei. Region ma charakter typowy dla aglomeracji. - Aglomeracja Rybnicka stanowi drugi pod względem liczby ludności (670 tys. mieszkańców) zespół miejski w województwie śląskim. W skali Polski jest na 10 pozycji - tłumaczy dr Robert Krzysztofik z UŚ. We wtorek w Rybniku odbędzie się spotkanie poświęcone szansom powstania Aglomeracji Rybnickiej.


    Przepadło pół miliona!
    (Dziennik Zachodni, Aleksander Król 2007.03.30)
    Projekty budowy sal gimnastycznych przy dwóch rybnickich szkołach kosztowały mieszkańców prawie 500 tys. zł.
    Mimo olbrzymiego wydatku nowych sal nie będzie. Przygotowany przez rybnickich urzędników projekt został odrzucony przez marszałka, bo jego zdaniem był po prostu zły...
    To się w głowie nie mieści, żeby taką kasę wyrzucić w błoto. Przecież w urzędzie są chyba jacyś fachowcy, którzy znają się na swojej robocie - denerwuje się Jacek Potoczny z Rybnika.
    Sprawa budowy sal gimnastycznych była głośna w kwietniu ubiegłego roku. Na internetowej stronie urzędu miasta pojawiła się wówczas ankieta dotyczącej najważniejszych inwestycji w mieście. Mieszkańcy sami mogli zdecydować, które przedsięwzięcie jest najbardziej potrzebne. Najwięcej głosów oddano wówczas na budowę sali gimnastycznej przy Liceum Ogólnokształcącym nr 2 w Rybniku.
    Urzędnicy przejęli się również losem uczniów gimnazjum nr 2 w Rybniku, którzy od lat tułają się po całym mieście szukając miejsca, by zaliczyć lekcję w-f. Im również postanowiono wybudować salę sportową z prawdziwego zdarzenia.
    Władze Rybnika zamierzały pozyskać na inwestycje pieniądze z Unii Europejskiej. - Rozpisaliśmy projekt w ramach Rozbudowy bazy sportowo-rekreacyjnej Subregionu Zachodniego Województwa Śląskiego. Wśród siedmiu zadań znalazła się tam budowa dwóch sal sportowych. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że projekt może nie przejść, ale wypełniliśmy kupon totolotka - mówi obrazowo Adam Fudali, prezydent Rybnika. - Poza tym, pieniądze o które postanowiliśmy walczyć, były wirtualne. Chodziło o tzw. dodatek inflacyjny, a w całej Europie nikt do końca nie wie, ile on wynosi. To nie nasza wina, że Bruksela nie zaakceptowała w końcu podziału unijnych środków w czterech województwach - tłumaczy Fudali.
    Tymczasem Witold Trólka z biura prasowego marszałka województwa śląskiego, uważa, że w zasadzie Europie nic do rybnickiego projektu.
    - Odrzuciliśmy go z kilku powodów. Nie spełniał już pierwszego z wymogów przedstawionych przez ministra. Program mógł dotyczyć jedynie takich projektów, które miałyby kluczowe znaczenie dla całego województwa. Budowa sal gimnastycznych na pewno takiego nie ma - mówi Witold Trólka.
    Ale projekt przygotowany w Rybniku nie sprostał również innemu kryterium.
    - Chodziło tylko o jedną, dużą inwestycję. Tymczasem w rybnickim projekcie wyróżniono ich aż siedem, które nie mają ze sobą nic wspólnego - tłumaczy Trólka.
    Adam Fudali zapewnia, że pieniądze wydane na projekty nie przepadną. - Mamy już podstawę do tego, by wziąć udział w pierwszym konkursie unijnym, kiedy tylko się pojawi - mówi prezydent. (...)


    Bo przegapili datę?
    (Dziennik Zachodni, Aleksander Król 2007.03.29)
    Policjanci z Rybnika przeprowadzili nalot na rybnicki klub Pozytywka. Okazało się, że mimo cofnięcia koncesji na sprzedaż alkoholu, w dalszym ciągu serwowano tam napoje wyskokowe.
    - Zarekwirowaliśmy 24 skrzynki z butelkami alkoholi różnych marek i 10 beczek piwa - poinformowała wczoraj nadkomisarz Aleksandra Nowara, z rybnickiej policji. Cała akcja była przeprowadzona we wtorek późnym wieczorem.
    W styczniu Adam Fudali, prezydent Rybnika, na wniosek policji, cofnął Pozytywce koncesję na sprzedaż alkoholu, a 9 marca Samorządowe Kolegium Odwoławcze podtrzymało tę decyzję. Jednak popularny wśród młodzieży klub nic nie robił sobie z urzędniczych zakazów.
    - Mieliśmy informacje, że lokal nawet na moment nie zaprzestał sprzedaży alkoholu. Od stycznia do wtorku interweniowaliśmy w rejonie klubu aż 30 razy, a zdarzenia te były bezpośrednio lub pośrednio związane z jego działalnością. Legitymowane przez nas osoby, które wychodziły z Pozytywki, były zwykle pod wpływem alkoholu - tłumaczy Aleksandra Nowara.
    W końcu policjanci zdecydowali się na przeprowadzenie kontroli wewnątrz lokalu. W rezultacie zabezpieczono wiele litrów alkoholu. Sprawa trafi do sądu. Właścicielom lokalu grożą poważne konsekwencje. - Sprzedaż alkoholu bez zezwolenia jest przestępstwem. Sąd może orzec karę grzywny nawet do 720 tys. zł - mówi Nowara. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi przewiduje również inne sankcje. Pozytywka może zostać nawet zamknięta.
    Tymczasem Marcin Owsiak, jeden z właścicieli rybnickiego pubu tłumaczy całą sprawę dość naiwnie. - Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że już nie możemy sprzedawać alkoholu. Nasze biuro rachunkowe przegapiło termin odwołania. Myśleliśmy, że w ciągu 30 dni od decyzji o cofnięciu koncesji możemy jeszcze serwować napoje alkoholowe - mówi Owsiak. Właściciel liczy na łagodny wymiar kary. - We wtorek sprzedaliśmy tylko dwa piwa - zapewnia Owczarek.
    Rybniccy policjanci przyglądają się działalności również innych lokali na terenie miasta. Mundurowi zapowiadają kontynuowanie podobnych akcji. (...)


    Wielki Brat w Rybniku
    (Dziennik Zachodni, alek 2007.03.28, Kamera wszystko widzi)
    Dilerzy i przestępcy nie mogą już czuć się bezkarni w Rybniku. Kamery znajdujące się w różnych miejscach miasta widzą każdy ich krok.
    Policja powiadomiła wczoraj o zatrzymaniu 21-letniego mężczyzny, który posiadał narkotyki.
    Policjantów zaalarmowali strażnicy miejscy, którzy obserwowali grupkę młodych ludzi na ekranie monitora.
    - Uwagę strażników zwróciły cztery osoby przebywające na terenie rybnickiego miasteczka uniwersyteckiego. Młodzi ludzie siedzieli na ławeczce i dziwnie się zachowywali. Natychmiast posłaliśmy tam nasz patrol - relacjonuje nadkomisarz Aleksandra Nowara, z Komendy Powiatowej Policji w Rybniku. Okazało się, że jeden z mężczyzn posiadał przy sobie niewielką ilość haszyszu. (...)
    Mieszkańców Rybnika obserwuje już dwadzieścia jeden kamer i podsłuchuje sześć mikrofonów.


    Co było w środku?
    (Dziennik Zachodni, alek 2007.03.27)
    Tajemnicza przesyłka z Tajlandii, która trafiła do jednego z biur rachunkowych przy ul. Powstańców w Rybniku, zostanie zutylizowana przez sanepid. - Paczka zaniepokoiła właścicieli biura. Wezwali policję, ponieważ nie spodziewali się przesyłki z Azji - tłumaczy nadkomisarz Aleksandra Nowara z rybnickiej policji. Na miejsce przyjechali również strażacy. Mundurowi wykluczyli bombę, więc przekazali paczkę sanepidowi. (...)


    Rybnik bez zabytkowego komina
    (Gazeta Wyborcza, Tomasz Malkowski 2007.03.21)
    W samym centrum miasta stoi ceglany komin. Był częścią zabytkowego browaru, umawiano się pod nim na randki. Ten symbol wkrótce jednak zniknie.
    Teren po browarze to dziś wielki plac budowy, powstaje tutaj Focus Park, centrum handlowo-rozrywkowe. Inwestor, Parkridge CE Retail, jeszcze przed rozpoczęciem prac obiecał zachowanie dwóch istniejących, zabytkowych obiektów. Starą słodownię przeznaczono na butiki i restauracje, a komin miał być pozostawiony jako świadek historii. Firma w swoich folderach szczyci się, że jej obiekty zawsze wykorzystują historyczną zabudowę, by dobrze wkomponować się w miasta.
    Jednak w Rybniku inwestor postanowił wyburzyć pochodzący z przełomu XIX i XX wieku komin. - Wykonaliśmy ekspertyzy techniczne. Niestety, komin okazał się ruiną, która grozi w każdej chwili zawaleniem. Dla bezpieczeństwa przechodniów będziemy musieli go wyburzyć - mówi Agnieszka Drucis, rzeczniczka prasowa Parkridge.
    Mieszkańcy na wiadomość o wyburzeniu zareagowali błyskawicznie. Rozsyłają do mediów apel o ratowaniu komina. Rozumiemy, że bezpieczeństwo mieszkańców jest najważniejsze. Jednak żyjemy w XXI wieku, w naszych czasach możliwe jest przywracanie blasku nawet najbardziej zaniedbanym zabytkom, można je nawet odtworzyć. Wystarczy jedynie dobra wola inwestora - taki apel przysłali do Gazety Dawid Gulczyński i Bartłomiej Świrko.
    Również dyrektor Muzeum w Rybniku, dr Bogdan Kloch jest przekonany, że ten symbol powinien pozostać. - Pamiętam, jak w drugiej połowie lat 80. z komina unosił się dym, czuję jeszcze silny i charakterystyczny zapach słodu. To ostatni z trzech kominów, które tu działały. Lepiej byłoby skrócić ten komin, niż całkiem go wyburzyć - mówi dr Kloch.
    Szczyt komina lekko się przechylił. Inwestor rozważał wyburzenie tylko jego górnej części, jednak ekspertyzy mówią również o złym stanie podstawy komina.
    Konserwatorka miejska Aleksandra Frydrychowicz tłumaczy, że komin wrósł w pejzaż Rybnika. - To najwyższy obiekt w ścisłym centrum, stąd jego duża wartość. Ważne jest jego otoczenie, czyli kotłownia, z której wyrasta. Jednak nie nam o tym decydować, musimy podporządkować się przepisom budowlanym, ekspertyzie technicznej - mówi Frydrychowicz.
    Komin to zabytek techniki, dlatego podlega Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków. Ten ma podjąć decyzję w najbliższych dniach, gdy otrzyma pełną ekspertyzę techniczną. Do tego czasu nie chce komentować sprawy.
    Firma Parkridge jest już przekonana o konieczności wyburzenia. - Komin jest nie do uratowania. Gdy otrzymamy pozytywną decyzję, to rozpiszemy szybko przetarg i za miesiąc zajmiemy się rozbiórką obiektu - mówi Drucis. Zapowiada, że Parkridge nie zapomina o swoich zapewnieniach dotyczących historii browaru. Słodownia będzie odrestaurowana, a w galerii handlowej będą ekspozycje poświęcone historii zakładu. (...)


    Rybnicki PKS zawiesił kolejne kursy
    (Dziennik Zachodni, Aleksander Król 2007.03.23)
    Studenci z Rybnika nie mogą dostać się na uczelnię w Bytomiu, a pielgrzymi mają trudności, by dojechać na Jasną Górę.
    - Jak teraz będziemy studiować, skoro nasz poranny autobus nie jeździ? Przecież nie przeniesiemy się na inną uczelnię - denerwują się studenci z Rybnika.
    Dobrze, że studiuję w Wodzisławiu Śląskim. Tam jeszcze kursują autobusy, chociaż z każdym rokiem jest ich coraz mniej - mówi Dorota Barakomska ze Stanowic. - Codziennie na dojazdy do szkoły tracę kilka godzin. Nie dość, że muszę przesiadywać na dworcu, to wychodzę z domu o godzinę wcześniej, bo inaczej nie dostałabym się do Wodzisławia. Połączeń jest zbyt mało. Nie zazdroszczę moim kolegom, którzy studiują w Bytomiu - dodaje dziewczyna.
    Na decyzję PKS o likwidacji kursu do Częstochowy narzekają również pielgrzymi. - Akurat zaplanowałam sobie podróż na Jasną Górę. Okazuje się, że nic tam nie kursuje. W PKS dowiedziałam się, że nie mają kierowców - mówi Agata Stawinoga z Rybnika.
    Jerzy Siwica, dyrektor rybnickiego PKS-u rozkłada ręce. - Musieliśmy zawiesić kursy do Częstochowy, bo przynosiły nam same straty. Tylko w lutym straciliśmy 6 tys. zł - mówi Jerzy Siwica. Podobnie jest z autobusami z Wodzisławia Śląskiego do Tomaszowa Mazowieckiego (...). Te nie kursują od 16 marca.
    - W całym kraju sytuacja PKS-ów jest tragiczna. Musimy likwidować nierentowne linie, bo inaczej przedsiębiorstwo czeka likwidacja. W Olkuszu PKS został właśnie zlikwidowany. W ubiegłym roku takie widmo wisiało również nad Rybnikiem - mówi Siwica.
    Dyrektor przyznaje, że w przedsiębiorstwie brakuje kierowców. - Wiele osób wyjechało za granicę. Niektórzy wracają, ale kierowców jest zbyt mało - mówi Siwica. Dyrekcja PKS-u z niepokojem obserwuje również wzrost cen paliw. - To może oznaczać konieczność zawieszenia kolejnych usług - dodaje.
    Od dłuższego czasu rybnicki PKS prowadzi rozmowy z gminami. - Te są zobowiązane do organizowania komunikacji na swoim terenie, ale nie chcą dotować naszych kursów - tłumaczy dyrektor.
    PKS zamierza reaktywować kurs do Częstochowy. - Zmienimy jednak nieco trasę, być może dzięki temu znajdziemy nowych pasażerów - tłumaczy Siwica. Zgodnie z planami, autobus do Częstochowy miałby jechać przez Czerwionkę i Knurów. Najwcześniej taki kurs mógłby zostać wpisany w rozkład jazdy w lipcu. (...)
    W najgorszej sytuacji są studenci, którzy dojeżdżają na uczelnię w Bytomiu. Po likwidacji kursu, z Rybnika nie jeździ tam ani jeden autobus.


    Rosjanie przy Wodzisławskiej
    (Tygodnik Rybnicki, acz 2007.03.22)
    W Rybniku rusza jedna z pierwszych rosyjskich stacji paliwowych w Polsce. Łukoil chce inwestować w Rybniku. Przedstawiciele koncernu uważają, że jest to rozwijające się miasto. 15 marca rosyjski koncern Łukoil podpisał ostatnie dokumenty pozwalające na prowadzenie swojej stacji w Rybniku.
    Sprawa dotyczy stacji paliwowej przy skrzyżowaniu ulic Wodzisławska i Reymonta. Jeszcze kilka miesięcy temu działała tu stacja sieci BP. Jednak postanowiła odsprzedać ją rosyjskiemu inwestorowi. To ciekawostka na skalę krajową, gdyż jest to dopiero dziewiąta stacja Łukoila w Polsce. Rosyjski koncern ma jednak poważniejsze plany względem naszego kraju. W grudniu nabyli od BP cztery placówki: w Zabrzu, Olsztynie, Rybniku i Łodzi. W lutym doszła kolejna przejęta od BP w Warszawie. W ciągu kilku lat Łukoil zamierza zwiększyć sieć swoich stacji w Polsce do trzystu. (...)
    Łukoil - to największy rosyjski koncern naftowy. W 2006 roku wydobył 95,2 mln ton ropy naftowej. Przerobił 53,87 mln ton surowca. Należy do niego osiem rafinerii, w tym trzy za granicą - na Ukrainie, w Rumunii i Bułgarii. Koncern planuje również wejście do sektora petrochemicznego Serbii i Słowenii. Łukoil jest już właścicielem 5830 stacji paliw w 18 krajach, jednak w Polsce będzie głównie odkupywał stacje od zachodnich koncernów, czego przykładem jest sytuacja w Rybniku.
    - Rybnik jest rozwijającym się miastem, nie widzę przeciwwskazań do inwestowania tutaj - powiedział nam w telefonicznej rozmowie Władymir Yatrov, rzecznik koncernu Łukoil.
    Dlaczego sprzedano rybnicką stację Rosjanom? Ostatnie miesiące rybnicka stacja BP spędziła na sporze z właścicielem przyległej działki, który wymierzył dokładnie swój teren, stwierdzając, że BP bezprawnie wybudował wjazd na swoją stację. Sprawa ciągnęła się miesiącami. Właściciel żądał za zgodę na wjazd horrendalnych sum. Gdy stację przejęli sąsiedzi zza wschodniej granicy, od razu poradzili sobie z właścicielem gruntu.
    - Mogę jedynie powiedzieć, że już żadnego konfliktu nie ma. Zapraszamy wszystkich do naszej nowo otwartej stacji - mówi Yatrov.


    Focus od początku chciał zburzyć komin?
    (Tygodnik Regionalny Nowiny, WaT 2007.03.14, Komin spisany na straty?)
    Firma Parkridge CE, budująca Focus Park w Rybniku, ma już ekspertyzę stanu technicznego starego browarnianego komina. Jak poinformowała nas jej rzeczniczka Agnieszka Drucis, wynika z niej jednoznacznie, że obiekt nadaje się wyłącznie do rozbiórki. Wkrótce firma ma zwrócić się do wojewódzkiego konserwatora zabytków o pozwolenie na rozbiórkę komina, który zgodnie z pozwoleniem na budowę, które wydał urząd miasta, miał zostać zachowany.
    Jaka będzie decyzja konserwatora, trudno spekulować. Pracownicy jego biura, którzy zajmują się zabytkami przemysłowymi, nie chcą się wypowiadać, ponieważ nie znają ekspertyzy. Szanse na to, by konserwator zamówił tu własną ekspertyzę, są jednak raczej niewielkie, głównie oczywiście ze względów finansowych, poza tym komin nie figuruje w rejestrze. Jest co prawda pod pieczą służby ochrony zabytków, ale wyłącznie z racji swojej lokalizacji, bo znajduje się w strefie staromiejskiej, a tę chroni konserwator. Sprawa wzbudza spore zainteresowanie mieszkańców. To historia nieco przewrotna, bo przez wiele lat na kopcący w centrum miasta komin patrzono ze zgrozą i wiele by dano, by zniknął. Teraz jednak dla niektórych osób stał się on nieomal elementem dziedzictwa narodowego.
    Wiesław Chmielewski, szef Pracowni Urbanistycznej w Rybniku, która opracowuje dla miasta plany zagospodarowania, uważa, że komin jest związany z historią tego miejsca i nie wyobraża sobie, by miał zniknąć. Powinien pozostać po nim jakiś ślad. - Najlepiej byłoby znaleźć praktyczny kompromis - mówi Wiesław Chmielewski. Wszystko wskazuje na to, że problem można rozwiązać na kilka sposobów. Trudno przypuszczać przecież, by wyniki ekspertyzy wskazywały na konieczność całkowitego rozebrania komina. Można np. rozebrać tylko jego najwyższą część, a pozostałą wyremontować i nadać mu formę obelisku. Oczywiście rozbiórka jest najprostszym i pewnie najtańszym rozwiązaniem. Tak czy inaczej wśród rybniczan nie brak zwolenników teorii spiskowej, według której, mimo decyzji magistratu nakazującej zachowanie obiektu, komin spisano na straty jeszcze przed rozpoczęciem projektowania Focus Parku.
    Zwolennicy takiej teorii zwracają uwagę, że patrząc na niewykończony jeszcze gmach Focusa, trudno doszukać się jakiegokolwiek elementu świadczącego o tym, że projektanci uwzględnili komin w bryle przyszłego centrum handlowo-rozrywkowego. (...)


    Browar Warka nowym sponsorem RKM-u
    (Gazeta Wyborcza, Leszek Błażyński 2007.03.19, Browar Warka nowym sponsorem RKM-u Rybnik)
    Jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, browar Warka wspomoże finansowo klub z Rybnika. Nie będzie to duża kwota, ale znacząca dla znajdującego się w kłopotach finansowych RKM-u.
    Browar mocno angażuje się w sportowy sponsoring. Niedawno został sponsorem strategicznym mistrzów Polski Atlasu Wrocław, wspiera także inny klub żużlowy - pierwszoligową Stal Gorzów. Poza tym Warka jest sponsorem strategicznym piłkarskiego Lecha Poznań oraz sponsorem głównym Radomiaka, a na Śląsku wspiera m.in. Odrę Wodzisław, Ruch Chorzów i GKS Katowice. Teraz browar pomoże także biednemu RKM-owi Rybnik. (...)
    Klub ma zaległości w stosunku do kilku zawodników. Z powodu braku pieniędzy odwołano - po raz pierwszy od kilku lat - prezentację drużyny. Działacze stwierdzili, że wolą przeznaczyć pieniądze na nowy silnik.
    W piwnej kampanii reklamowej twarzą klubu będzie Australijczyk Rory Schlein, który w ubiegłą sobotę przyleciał do Polski i w tym samym dniu wziął udział w sesji reklamowej. 23-letni zawodnik po raz pierwszy wystartuje w tym roku w lidze polskiej. Rybniczanie mają także umowę z duńską firmą piwowarską Royal Unibrew, która została podpisana w zeszłym roku i jest ważna do lipca. Firma produkuje m.in. piwo Rybnicki Full. Nie wiadomo, czy umowa zostanie przedłużona.
    W ubiegły weekend z powodu deszczu nie doszło do dwóch sparingów z Atlasem Wrocław. Na sobotę zaplanowany jest wyjazdowy sparing z Włókniarzem Częstochowa. Rewanż odbędzie się na drugi dzień w Rybniku. Nie wiadomo jednak, czy deszcz znowu nie pokrzyżuje planów.
    Dwa tygodnie temu pisaliśmy o tym, że Świętochłowice przymierzają się do organizacji Memoriału im. Łukasza Romanka. Zawodnik, który 2 czerwca zeszłego roku popełnił samobójstwo, był przez całą karierę związany z RKM-em. Działacze z Rybnika mieli już ponad tydzień temu podjąć decyzję, czy klub zorganizuje turniej poświęcony pamięci żużlowca. - Nadal tego nie ustaliliśmy, bo prezes Aleksander Szołtysek był ostatnio ciągle w rozjazdach. Będziemy na ten temat dyskutować w przyszłym tygodniu - zapewnia Piotr Wilaszek, członek zarządu.


    Weekend z Plazą
    (Dziennik Zachodni, ab 2007.03.19)
    Przez cały weekend do rybnickiej Plazy zjeżdżały tłumy ludzi nie tylko z samego Rybnika, ale także z sąsiednich miast. Przez trzy ostatnie dni rybniczanie przekonali się, że będą większe niż dotąd problemy z poruszaniem się po centrum miasta. (...)
    Rybnik Plaza to piąte w Polsce i drugie na Śląsku trzypoziomowe centrum handlowe o powierzchni 41 tys. m kw. Obiekt kosztował 40 milionów euro, a zatrudnienie znalazło tutaj 600 osób. Znajduje się w nim multipleks, kręgielnia, stoły bilardowe, gry komputerowe, samochody elektryczne i dyskoteka. Oczywiście nie brakuje sklepów wszelkich branż, kawiarń i restauracji. Kompleks dysponuje 450 miejscami parkingowymi, które są bezpłatne dla klientów.
    - W trakcie budowy w mieście dyskutowano czy lokalizacja obiektu w centrum jest właściwa. Niepokój wyrażali zwłaszcza lokalni handlowcy. Jestem jednak przekonany, że za sprawą Plazy życie handlowe w mieście się wydłuży i wszyscy na tym skorzystają - tłumaczył podczas otwarcia prezydent Adam Fudali. Inwestor liczy, że zwrot kosztów Plazy nastąpi w ciągu 7 lat.


    Pierwsze multikino w Rybniku
    (Tygodnik Rybnicki, 2007.03.15, Kino jak piłkarski stadion)
    (...) Nowoczesny multipleks gwarantuje zróżnicowany i premierowy repertuar oraz nowatorskie rozwiązania techniczne - jakość dźwięku i obrazu oraz najwyższy komfort odbioru.
    Multipleks Cinema City (jeden z 20 takich w Polsce) znajdujący się w centrum Handlowym Rybnik Plaza, przy ulicy Raciborskiej 16, spełnia wszystkie wymagania stawiane nowoczesnej X Muzie. Jest tu 8 klimatyzowanych sal z ergonomicznymi fotelami, zapewniającymi komfortowe warunki oglądania. Na wyposażeniu kina są m.in. zaawansowane technologicznie urządzenia do projekcji i nagłośnienia - system Dolby SR, Dolby Digital i Dolby Digital Surround EX. Blisko 1540 widzów jednocześnie może oglądać tu najnowsze przeboje kinowe. Widownia ma tzw. amfiteatralny układ, wzorowany na budowie stadionów piłkarskich, gwarantujący idealną widoczność.
    Codziennie w Cinema City Plaza granych jest kilkanaście filmów, co umożliwia wybór odpowiedniego tytułu i seansu o dogodnej godzinie.


    Przebudowa ul. Gliwickiej
    (Dziennik Zachodni, Aleksander Król 2007.03.16)
    Wielomiesięczny horror właśnie się rozpoczął. W poniedziałek, po zimowej przerwie, wznowione zostały prace drogowe związane z przebudową ul. Gliwickiej w Rybniku. Już pierwszego dnia na trasie do Gliwic powstawały kilometrowe korki.
    Pokonanie 25 kilometrów to prawdziwa gehenna. Podróż zajmuje kilkadziesiąt minut więcej - denerwują się kierowcy.
    Na kilku odcinkach trasy z Rybnika do Gliwic odbywa się ruch wahadłowy. Paradoksalnie w najgorszej sytuacji są kierowcy, którzy mają do pokonania tylko kilka kilometrów drogi.
    - Gdybym jechał do Gliwic, skorzystałbym z wytyczonego objazdu. Niestety moja firma znajduje się w połowie drogi, więc muszę stać w korku. Na nic mi objazd - mówi Wojciech z Rybnika.
    Kilka razy dziennie jadę ul. Gliwicką. Pokonanie kilometra zajmuje teraz około 20 minut. Tracę czas i pieniądze, bo jazda w korku oznacza duże spalanie - mówi Stanisław Pluciński, kierowca z Rybnika.
    Urzędnicy rozkładają ręce, bo droga wymagała już modernizacji.
    - Najważniejszym celem projektu jest poprawa płynności ruchu pomiędzy dużymi aglomeracjami miejskimi. Nowa droga będzie również bezpieczniejsza - zapewnia Krzysztof Jaroch, rzecznik prasowy rybnickiego magistratu.
    Przechodząca przez Rybnik droga krajowa nr 78 stanowi ważny odcinek ruchu tranzytowego między Śląskiem, a Czechami.
    - Z uwagi na oddaną do użytku autostradę A-4 w Gliwicach konieczne jest gruntowne zmodernizowanie tej trasy, gdyż będzie w przyszłości stanowiła najkrótszą drogę prowadzącą z Katowic do naszych południowych sąsiadów. Aktualnie droga ta nie jest dostosowana do wymogów unijnych. Ponadto stanowi duże obciążenie dla ruchu komunikacyjnego w centrum miasta - mówi Jaroch.
    Remont drogi współfinansowany jest przez Unię Europejską w wysokości ponad 44 mln zł. Miasto wyda na inwestycję ponad 14,5 mln zł.
    - Korki są uciążliwe, ale dziury, którymi usłana była droga, były jeszcze gorsze. Z dwojga złego lepiej teraz trochę się pomęczyć - mówi Wojciech Gojny z Rybnika.
    Kierowcy mają nadzieję, że nowa droga będzie równa jak stół. - Za inwestycją stoi Unia, wiec może niczego nie spaprają - uśmiecha się Andrzej Jaworski z Rybnika. (...)


    Zamiast odnowić, zasypali basen...
    (Dziennik Zachodni, Agnieszka Barzycka 2007.03.16, Urzędnicy nie znaleźli pieniędzy na odnowienie basenu)
    Odkryty basen przy ul. Bogusławskiego w dzielnicy Boguszowice został zasypany. - Tyle lat nam służył, a teraz w naszej dzielnicy nie zostało już nic! To skandal, że miasto nie dało pieniędzy na remont - mówi Robert Nowicki, mieszkaniec dzielnicy.
    Znajdujące się w parku osiedlowym kąpielisko przez lata było dumą dzielnicy i korzystały z niego tłumy mieszkańców. Dziś podzielił smutny los niedokończonego basenu przy rybnickim MOSiR, który od lat straszy wybitymi szybami, demontowanymi przez złomiarzy konstrukcjami i ogromnymi napisami: wejście grozi kalectwem a nawet śmiercią. - Kiedy zobaczyłem spychacze przy basenie, straciłem wszelkie złudzenia - mówi Robert Nowicki z Boguszowic. - Na żaden basen to my chyba nie zasługujemy. A przecież przydałby się nam taki, bo na najbliższe kąpielisko musimy jechać aż do Żor - argumentuje chłopak. Jeden z pracowników MOSiR przyznaje nam anonimowo, że odkryty basen przy ul. Bogusławskiej popadł w ruinę, kiedy Rybnicka Spółka Węglowa, szukając oszczędności, oddała obiekt w dzierżawę. - Ta współpraca nie układała się. Gościowi zależało tylko na znajdującej się tam restauracji. Nie miał pieniędzy na dbanie o samo kąpielisko - tłumaczy.
    Rzeczywiście, mieszkający tu ludzie do miejskich kąpielisk szczęścia nie mają. Trzy lata temu Rybnicka Spółka Węglowa próbowała oddać zrujnowany obiekt w dzierżawę miastu. Prezydent odmówił jednak przyjęcia kłopotliwego prezentu. - Baseny, boiska do siatkówki, zaplecze gastronomiczne i sanitarne, były w opłakanym stanie - argumentowali wówczas lokalni włodarze. Kompania Węglowa, do której obecnie należą tereny, ma jednak inne zdanie: - Naszym zdaniem to miasto ponosi odpowiedzialność za stan kąpielisk i to jemu powinno zależeć na utrzymywaniu ich w należytym stanie - przekonuje Zbigniew Madej, rzecznik firmy. - Kopalnie zajmują się przecież wydobywaniem węgla, a nie utrzymywaniem obiektów sportowych. To nie jest nasz obowiązek. Krzysztof Jaroch rzecznik urzędu miasta w Rybniku nie zgadza się z taką argumentacją i twierdzi, że kąpielisko nigdy nie należało do miasta, więc niby z jakiej racji miałoby o nie dbać? Zresztą, włodarze Rybnika myślą teraz bardziej o uzyskaniu pieniędzy na budowę nowego basenu przy ul. Jastrzębskiej, niż o zastanawianiu się nad już nieistniejącym problemem.
    Mieszkańcy twierdzą, że w całej sprawie zabrakło nie tylko pieniędzy, ale przede wszystkim dobrych chęci. - Ktoś zawalił sprawę - mówi Krzysztof Stawowy z Boguszowic. - Kolejno pozbywamy się kąpielisk, które służyły tysiącom ludzi. (...) Kiedy przychodzi lato, dzieciaki nie mają nawet gdzie spędzić wolnego czasu. Na najbliższy basen muszą iść kawał drogi. Miasto obiecuje postawienie nam parku. A młodzi chcieliby latem popływać - mówi Katarzyna Kalemba.


    Burza wokół komina browaru
    (Dziennik Zachodni, alek 2007.03.16, Zabytkowy komin browaru będzie wyburzony)
    Sprawa planowanego wyburzenia komina rybnickiego browaru wywołała prawdziwą burzę. Po artykule pt.Lament nad kominem, który ukazał się na łamach DZ w miniony wtorek, w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony.
    Mieszkańcy Rybnika nie kryli oburzenia.
    - Inwestor, budujący Focus Park nie dotrzymał obietnicy. Komin miał pozostać na miejscu, a zostanie zburzony. Podobny los czeka zabytkową słodownię - denerwuje się Jacek Cieplicki z Rybnika. - Przecież mówiło się o tym, że na pamiątkę browaru, w centrum będzie można zobaczyć proces warzenia piwa. Teraz Focus już się z tego wycofuje - uważa jeden z mieszkańców.
    Agnieszka Drucis, rzecznik prasowy firmy Parkridge CE Retail, która buduje rybnicki Focus Park, niezmiennie próbuje uspokoić mieszkańców.
    - W jednym z pomieszczeń po zabytkowej słodowni znajdować się będzie restauracyjka, w której będzie można napić się piwa - mówi Drucis. - Docelowo, chcielibyśmy, by piwo było ważone na oczach klientów. W jednym z warszawskich centrów, coś takiego już funkcjonuje. Być może w przyszłości uda się zrealizować takie przedsięwzięcie również w Rybniku - mówi Drucis.
    Takie tłumaczenie nie uspokaja jednak mieszkańców Rybnika.
    - Restauracyjka z piwem ma się nijak do słodowni. Poza tym to tylko obiecanki, w które trudno będzie uwierzyć, gdy zabytkowy komin browaru zniknie już z centrum Rybnika - mówi Jan, jeden z mieszkańców. Rybniczanom trudno uwierzyć w to, że konstrukcja zabytkowego komina nie została naruszona podczas budowy centrum rozrywkowo-handlowego. (...)


    Nie będzie prezentacji RKM-u Rybnik
    (Gazeta Wyborcza, Leszek Błażyński 2007.03.13, Po raz pierwszy od kilku lat nie odbędzie się prezentacja RKM-u Rybnik)
    Po raz pierwszy od kilku lat nie odbędzie się prezentacja RKM-u Rybnik.
    - Mimo to planujemy w weekend spotkanie z naszym jedynym nowym zawodnikiem - Australijczykiem Rorym Schleinem - wyjaśnia Piotr Wilaszek, członek zarządu RKM-u.
    W zeszłym roku prezentację drużyny w hali w Boguszowicach obejrzało tysiąc kibiców. Dwa lata temu w Teatrze Ziemi Rybnickiej pojawiło się ich ponad ośmiuset. Dlaczego zatem w tym roku popularna wśród fanów żużla impreza się nie odbędzie? - Mamy mniejszy budżet. Po fatalnym poprzednim sezonie, kiedy to spadliśmy z ekstraligi, rozmowy ze sponsorami są bardzo trudne. Mamy teraz w składzie aż pięciu obcokrajowców i za same ich przeloty zapłacilibyśmy około 10 tys. zł. Wolimy przeznaczyć te pieniądze na nowy silnik - tłumaczy Wilaszek. Zawodnicy narzekają na niedobór sprzętu. - Zakupiliśmy nowe części do motorów, ale są problemy z otrzymaniem ich na czas - wyjaśnia członek zarządu.
    Zamiast prezentacji działacze zaplanowali w sobotę spotkanie kibiców z Australijczykiem Rorym Schleinem (godz. 19.30 w pubie Amanis Sport na osiedlu Nowiny). (...)


    Policja rozbiła samochodowy gang
    (Dziennik Zachodni, Jacek Bombor 2007.03.14)
    Pięciu mężczyzn specjalizujących się w kradzieżach aut najdroższych marek stanie przed sądem za kradzież 16 limuzyn z terenu Rybnika i okolic. Złodzieje za każdym razem bez problemu łamali najnowocześniejsze zabezpieczenia alarmowe i zabierali pojazdy z ogrodzonych posesji i garaży. Wczoraj rybnicka prokuratura zakończyła śledztwo w tej sprawie.
    Gang został rozpracowany i rozbity przez wydział ds. przestępstw samochodowych Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
    - Przestępcy specjalizowali się w najnowszych typach samochodów bmw, ale nie gardzili też innymi autami z wyższej półki. Jak audi, czy volkswagen - wyjaśnia podinspektor Andrzej Gąska, rzecznik śląskiej policji. Szefem pięcioosobowej szajki był Przemysław R., zamieszkały z podrybnickich Stanowicach. - Razem z kolegami działał na południu województwa w okresie od kwietnia 2005 roku do marca ub. r. - wyjaśnia prokurator Bernadetta Breisa, szefowa rybnickiej prokuratury, która nadzorowała śledztwo w tej sprawie.
    Stróże prawa ustalili po trwającym blisko rok śledztwie, że oskarżeni do każdej kradzieży przygotowywali się bardzo skrupulatnie. - Zazwyczaj ofiar upatrywali na parkingach przed supermarketami. Szukali przede wszystkim klientów w najnowszych samochodach marki bmw. Potem dyskretnie jechali za nimi do miejsca zamieszkania, rozpoznając przy okazji teren - wyjaśnia Andrzej Gąska. Poszkodowanymi byli zazwyczaj obywatele Niemiec, którzy przyjeżdżali w odwiedziny do swoich rodzin. Złodzieje organizowali akcje późną nocą, gdy właściciele spali. Potem wyważali bramę. Policjanci podejrzewają, że podawali pilnującym zabudowań psom środki nasenne. - Tak wynikało z relacji niektórych właścicieli czworonogów. Twierdzili, że dzień po kradzieży zwierzęta były chore, ospałe - dodaje Breisa.
    Złodziejom nie przeszkadzały najnowsze alarmy w samochodach.
    - Posiadali specjalne urządzenie elektroniczne, które omijały immobilisery i inne komputerowe zabezpieczenia - wyjaśnia podinspektor Gąska.
    Gdy nie udawało się im uruchomić samochodu, wypychali go z garażu i brali na hol. Samochody znikały m.in. z posesji w Jankowicach i Pyskowicach. Najdroższe było bmw 320, warte 160 tysięcy złotych. Gang współpracował z zaprzyjaźnionym mechanikiem samochodowym, który po kradzieżach przechowywał w swoim warsztacie pojazdy. - Samochody były sprzedawane. Niestety, nie udało nam się ich odzyskać, ani ustalić kupców. To jest obecnie badane - przyznaje prokurator Breisa. Złodziejom grozi do 15 lat więzienia. Wszyscy byli wcześniej karani, przebywają w aresztach. (...)


    Focus: Murzyn zrobił swoje...
    (Dziennik Zachodni, Aleksander Król 2007.03.13, Lament nad kominem)
    Charakterystyczny komin z czerwonej cegły znajdujący się w samym centrum miasta miał przypominać o dobrych czasach rybnickiego browarnictwa i być atrakcją powstającego centrum handlowo-rozrywkowego Focus Park. Jego losy są jednak przesądzone. Przeprowadzona ekspertyza potwierdziła zły stan komina. Klamka zapadła, w kwietniu symbol zniknie z krajobrazu Rybnika.
    Potwierdziły się zatem nasze informacje sprzed dwóch tygodni. Mieszkańcy nie kryją rozczarowania bo liczyli, że ekspertyza inwestora nie będzie taki miażdżąca. - Nie mogę wyobrazić sobie centrum bez naszego komina. On przecież stoi tam od ponad stu lat! Przecież komin miał przypominać o tradycji. Gdy koparki zrównały z ziemią browar, urzędnicy zapewniali, że pozostanie choć ten symbol. To była karta przetargowa. A teraz lekką ręką ktoś podjął decyzję o jego zburzeniu - denerwuje się Andrzej Widerka z Rybnika. Józef Kieś z Rybnika uważa z kolei, że skoro inwestora było stać na na zbudowanie takiego nowoczesnego gmachu, powinien znaleźć pieniądze na odrestaurowanie symbolu miasta.
    Wielu mieszkańców Rybnika uważa, że komin został naruszony właśnie podczas prac budowlanych przy Focusie. - Stał tu przez tyle lat i miał się dobrze. Teraz okazało się, że jest przekrzywiony. To nie jest przypadek. Przecież niedawno zawaliła się jedna z kamienic znajdująca się w najbliższym sąsiedztwie Focusa. Gdy prace idą tam pełną parą, cała okolica się trzęsie - mówi Rafał Kot, jeden z mieszkańców Rybnika.
    Agnieszka Drucis, rzecznik prasowy firmy Parkridge CE Retail, która buduje rybnicki Focus Park zapewnia, że komin już wcześniej znajdował się w kiepskim stanie i nic się nie dało więcej zrobić. (...) Jeszcze do niedawna rzecznik twierdziła, że dopiero w trakcie prac budowlanych stwierdzono, że z kominem jest coś nie tak.
    Firma zleciła przeprowadzenie szczegółowych ekspertyz na temat stanu obiektu. Wyniki są bardzo złe.
    - Mieliśmy nadzieję, że komin uszkodzony jest tylko na samym szczycie. Wówczas można by było częściowo go rozebrać i odbudować. Jednak okazało się, że cała konstrukcja jest w bardzo złym stanie. Komin musi zostać rozebrany, zanim dojdzie do tragedii - mówi Drucis.
    Firma złożyła już pismo do Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach z prośbą o wydanie pozwolenia na rozbiórkę. Jeśli będzie zgoda, już w kwietniu z komina polecą pierwsze cegły. Agnieszka Drucis rozwiewa wszelkie nadzieję - odbudowa symbolu nie wchodzi w grę... - Odtworzenie komina mija się z celem. W momencie, gdy obiekt zostanie rozebrany do zera, straci cechy zabytku. W podobnych sytuacjach, renowację prowadzimy, gdy pozostają jakieś pierwotne elementy - tłumaczy rzecznik.
    Co ciekawe, w ubiegłym roku podczas modernizacji placu Wolności całkowicie rozebrano najpierw budynek, w którym mieściła się informacja miejska, a następnie odtworzono go w niewiele zmienionej formie.
    (...) Również urzędnicy spisali już komin na straty i nie zamierzają walczyć o to, by inwestor go odbudował. - Miasto nie ma już nic do powiedzenia, bo właścicielem browaru jest firma Parkridge CE Retail - rozkłada ręce Adam Fudali, prezydent Rybnika.


    Kampus najlepszy
    (Dziennik Zachodni, alek 2007.03.09)
    Zespół Szkół Wyższych w Rybniku jest najbardziej inspirującym projektem regionalnym. Taki tytuł otrzymał podczas ogólnopolskiej konferencji Państwo w mikro i makroskali 2007, zorganizowanej przez Tygodnik Menedżerów i Informatyków Computerworld. Uznanie uczestników konferencji, która odbyła się w Serocku, zdobyła multimedialna prezentacja rybnickiego kampusu pt. Zespół Szkół Wyższych w Rybniku szansą rozwoju regionu. Prestiżowa statuetka został przekazana miastu podczas gali konkursowej Mikromakro 2007.


    Sekundy na wagę życia
    (Dziennik Zachodni, Aleksander Król 2007.03.09)
    Pogotowie ratunkowe w Gliwicach, słucham - słyszą w słuchawce mieszkańcy Przegędzy, gdy wykręcają numer 999. To karetka jedzie aż z Gliwic? Przecież to dziesiątki kilometrów stąd. Dlaczego nie odzywa się Rybnik? - dziwi się Teresa Grabiec z Przegędzy.
    Mieszkańcy tej niewielkiej podrybnickiej miejscowości obawiają się o swoje życie. - To się w głowie nie mieści. Przecież liczy się każda sekunda, gdy chodzi o ludzkie życie - mówi Danuta Jonderko, jedna z mieszkanek, którą dziwi ta telefoniczna anomalia.
    Zdziwienia nie kryje również Grzegorz Wolnik, zastępca burmistrza gminy Czerwionka-Leszczyny, do której należy Przegędza.
    - Chociaż mamy swoją karetkę, Przegędzę obsługuje akurat pogotowie z Rybnika. Po prostu stamtąd jest najbliżej - tłumaczy Wolnik.
    W rybnickim szpitalu potwierdzają, że Przegędza to ich rejon. - Mamy swoje centrum powiadamiania ratunkowego. Pod numerem 999, wykręconym z Przegędzy powinien zgłaszać się nasz dyspozytor - mówi nam zdziwiony Roman Gnot, dyrektor szpitala. - Nie może być tak, że dzwoniąc np. z Rybnika odzywa się pogotowie z Opola. Dyspozytorzy nie mogą kłócić się o to, kto ma jechać do wezwania z granicy działania dwóch zespołów, bo chory może nie doczekać się na pomoc - przyznaje. - Jednak nie mamy wpływu na to, w jaki sposób przekierowuje połączenia Telekomunikacja Polska - dodaje dyrektor.
    Maria Piskier, rzecznik TP, zapytana o to, dlaczego pacjenci z Przegędzy dzwonią do Gliwic, również odbija piłeczkę. - To nie jest pytanie do nas. Taką mamy umowę z pogotowiem wojewódzkim w Katowicach, które zażyczyło sobie, by z numeru 999 łączyć z Centrum Ratownictwa w Gliwicach - mówi Piskier. Tymczasem Bożena Serdyn, rzecznik pogotowia wojewódzkiego nie wie nic o takiej umowie. - Nikt z nami tego nie ustalał. Jednak rzeczywiście jest tak, że dzwoniąc z Przegędzy na 999, odzywa się CPR w Gliwicach. Potem dyspozytorzy natychmiast powiadamiają Rybnik. Pacjenci o nic nie muszą się martwić. Tylko wówczas, gdy nie zachodzi konieczność natychmiastowej reakcji, Gliwice podają numer stacjonarny do Rybnika - mówi Bożena Serdyn.
    Tymczasem mieszkańcy Przegędzy nie potrafią zrozumieć tej sytuacji i proszą często o pomoc w kontakcie z pogotowiem rybnicką policję. (...)


    Będzie Memoriał im. Łukasza Romanka?
    (Gazeta Wyborcza, Leszek Błażyński 2007.03.05, Czy Rybnik zorganizuje Memoriał Żużlowy im. Łukasza Romanka)
    Świętochłowice przymierzają się do organizacji Memoriału im. Romanka. W poprzednim roku zawodnika uhonorowano podczas turnieju w Częstochowie. Tymczasem wciąż nie wiadomo, czy jego macierzysty klub - RKM Rybnik - zorganizuje turniej poświęcony żużlowcowi.
    Romanek, jeden z najzdolniejszych polskich żużlowców, przez całą karierę związany był z rybnickim klubem. 2 czerwca zeszłego roku sportowiec popełnił samobójstwo. Kilka miesięcy później, we wrześniu, odbył się w Częstochowie 39. Memoriał im. Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego. Podczas niego zorganizowano wyścig dodatkowy pamięci Romanka.
    Teraz zawodnika chcą uhonorować działacze Młodzieżowego Stowarzyszenia Śląsk Świętochłowice, którzy na 1 września planują memoriał. - Jesteśmy dopiero po pierwszych rozmowach z byłymi sponsorami Romanka. Byłyby to międzynarodowe zawody. Być może uda nam się zaprosić jakiegoś zawodnika z Grand Prix - mówi trener Śląska Rafał Chiński. Jest zaskoczony, że Rybnik nie zorganizował nawet biegu poświęconego zawodnikowi. - Być może byli sponsorzy Romanka nie potrafią dogadać się z działaczami klubu - zastanawia się Chiński.
    Piotr Pyszny, były rybnicki żużlowiec, bardzo pomagał Romankowi. - Już dwa miesiące temu prezes RKM-u Aleksander Szołtysek obiecał mi, że turniej lub bieg pamięci Romanka odbędzie się w Rybniku w rocznicę śmierci. Ma to być połączone z zawodami z okazji 25-lecia startów Adama Pawliczka - mówi Pyszny. (...)
    Zapytaliśmy o memoriał członka zarządu Andrzeja Grzonkę. - W czwartek odbędzie się zarząd klubu i wtedy będziemy dyskutować na temat tegorocznych turniejów. Czy Memoriał im. Romanka odbędzie się? Takiej deklaracji nie mogę złożyć - odpowiada Grzonka.


    Nastoletni przestępcy pod kapturami
    (Dziennik Zachodni, Aleksander Król 2007.03.09, Pod kapturami kryją się nastoletni...)
    Od kilku lat banda młodocianych łobuzów prześladuje 72-letniego mieszkańca Chwałowic. - Bombardują mój dom kamieniami - mówi Zygmunt Gruszczyk. Mężczyzna wstawiał nowe szyby i zabezpieczał okna styropianem. - Dotąd siedziałem cicho, ale młodzi przekroczyli granicę - pobili mnie. Niemal straciłem oko. Ktoś musi ich powstrzymać - mówi pan Zygmunt, który wreszcie złożył zawiadomienie na policję.
    Dom pana Zygmunta znajduje się na uboczu, przy ul. Ogrodowej zaraz obok torów kolejowych. Młodzi atakują z nasypu. - Wybierają kamienie i celują w dach i okna - denerwuje się mieszkaniec Chwałowic.
    Po każdym ataku mężczyzna wychodził przed dom i płoszył prześladowców. Jednak tym razem nie wystraszyli się 72-latka. - Usłyszałem łomot spadających na dach kamieni. Zerwałem się i tak jak byłem - w dresie i pantoflach, wybiegłem przed dom - relacjonuje pan Zygmunt. - Stali na nasypie. Wszyscy w kapturach, wśród nich była dziewczyna. Cieszyli się jak małe dzieci z kolejnego trafienia w dach. Jeden z kamieni poleciał w moim kierunku. O mało nie oberwałem - wspomina.
    Mężczyzna jak zwykle postanowił ich przegonić. Grupa nie rozbiegła się. - Okrążyli mnie. Z początku najbardziej agresywna była właśnie dziewczyna. Wyzywała mnie od najgorszych. W pewnym momencie najstarszy z bandy walnął mnie pięścią w twarz. Upadłem na ziemię. Wówczas zaczęli mnie kopać w głowę. Na chwilę straciłem przytomność - wspomina pan Zygmunt. Gdy cały w krwi zdołał dotrzeć do domu, usłyszał brzęk tłuczonej szyby.
    Zygmunt Gruszczyk postanowił przerwać milczenie i wezwał policję. - Funkcjonariusze przeszukali całe osiedle, ale winowajcy pochowali się już po domach - mówi mieszkaniec Chwałowic. - Lekarz zrobił mi obdukcję, powiedział, że niewiele brakowało, bym stracił oko - dodaje.
    Pan Zygmunt postanowił zaalarmować również szkoły. Ponieważ, jak sądzi, prześladowcy mieli po kilkanaście lat, zwrócił się do Gimnazjum nr 3 w Chwałowicach. - Nie wiem, czy są to uczniowie tej szkoły, bo trudno ich rozpoznać. Mają zawsze kaptury i atakują najczęściej w nocy. Jednak to jedyne gimnazjum w okolicy - mówi Gruszczyk.
    Dyrekcja chwałowickiej placówki nie zbagatelizowała sprawy. - Nie wiemy, co to za młodzież, bo pan Zygmunt nie jest w stanie jej rozpoznać. Jesteśmy szkołą obrzeża i wielu młodych ludzi z tej części Chwałowic należy do innych gimnazjów. Jednak wolimy dmuchać na zimne, dlatego zgłosiliśmy to na policję - mówi Ryszard Kras, dyrektor Gimnazjum nr 3. - W ramach godzin wychowawczych nauczyciele porozmawiają z naszymi uczniami o tym co wydarzyło się na ul. Ogrodowej - dodaje Agnieszka Majewska, pedagog szkolny.
    - Liczę, że młodzi dadzą mi nareszcie spokój - mówi Zygmunt Gruszczyk. Dawniej jego dom obrzucali z nasypu uczniowie podstawówki. Szkoła Podstawowa nr 35 w Chwałowicach zrobiła z nimi porządek. Wizyta rodziców w szkole i długie pogadanki zrobiły swoje. - Przeprosili mnie wówczas i miałem na jakiś czas spokój. Teraz atakują mnie starsi. Ci są naprawdę niebezpieczni. Chlubią się swoją siłą. Mają w pogardzie cudzą własność a nawet zdrowie i życie - mówi 72-latek.
    Mężczyzna boi się o swoje życie. Zabezpieczył wszystkie okna styropianem i na wszelki wypadek trzyma się z od nich z daleka. - Nie wiadomo w którym momencie, wpadnie do pokoju wielki kamień - mówi Zygmunt Gruszczyk. (...)
    - Wszczęliśmy już dochodzenie w tej sprawie. Szukamy prześladowców mieszkańca Chwałowic - mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Rybniku.


    Zatrzymali go, bo się kiwał
    (Dziennik Zachodni, ab 2007.03.07)
    Policja zatrzymała pijanego kierowcę autokaru, który miał zawieźć 35 dzieci z rybnickiej Szkoły Podstawowej numer 21 na obóz sportowy do Brennej.
    - Zachowanie kierowcy wzbudziło podejrzenia rodziców dzieci - tłumaczy dyrektorka szkoły, Ilona Czaja-Holona. - Poprosiliśmy więc policję, aby ta sprawdziła, czy faktycznie kierowca jest pod wpływem alkoholu. Niestety, nasze przypuszczenia okazały się słuszne, miał 0,7 promila alkoholu we krwi - dodaje zbulwersowana dyrektorka. - Jeszcze takiej sytuacji nie mieliśmy. Mam nadzieję, że to był pierwszy i ostatni raz, bo nie chciałabym takiego stresu znowu przeżywać.
    Zatrzymany mężczyzna stanie przez sądem, grozi mu nawet do 2 lat więzienia. To jednak nie wszystko. Okazało się, że autobus, którym miały podróżować dzieci, nie nadawał się do jazdy. - Był szereg zastrzeżeń do jego stanu technicznego - wyjaśnia nadkomisarz Aleksandra Nowara z rybnickiej komendy policji. (...)
    Mimo incydentu, uczniowie w końcu mogli wyjechać w góry. - Pojechały innym autokarem i z innym kierowcą, ale z blisko dwugodzinnym opóźnieniem.


    Rybniczanie stracą prawo jazdy?
    (Dziennik Zachodni, Jacek Bombor 2007.03.06, Korzystali z usług nieuczciwego instruktora)
    Kilkudziesięciu mieszkańców m.in. Wodzisławia Śląskiego i Rybnika może stracić prawa jazdy, bo dostali dokumenty z naruszeniem prawa - podejrzewa rybnicka prokuratura, która wszczęła postępowanie w tej sprawie.
    Sprawa łączy się z zakończonym właśnie śledztwem przeciwko Arturowi W., który do zeszłego roku prowadził w Rybniku szkółkę jazdy. Okazało się, że wielu kursantów wychodzących spod jego ręki uczyło się często tylko na papierze. Pierwsze skargi na działalność firmy Artura W. nadeszły już w listopadzie 2005 roku. - Postanowiliśmy przeprowadzić kontrolę w tej firmie. Wykryliśmy szereg rażących uchybień - przyznaje Marek Wieczorek z wydziału komunikacji Urzędu Miasta w Rybniku. - Nie było na przykład szkoleń z zakresu udzielania pierwszej pomocy, a to jest ustawowy wymóg. W dokumentach panował bałagan, niektórzy kursanci stwierdzili, że w ogóle nie mieli kursu teoretycznego, dostali jedynie płyty cd z materiałami - dodaje Wieczorek.
    Urząd wydał decyzję o cofnięciu zezwolenia na działalność gospodarczą i powiadomił o sprawie prokuraturę. Najpoważniejszy zarzut dotyczy załatwiania fałszywych badań lekarskich, potwierdzających zdolność kursantów do prowadzenia pojazdów.
    - To była fikcja. Oskarżony dogadał się z zaprzyjaźnionym lekarzem, by ten wystawiał mu puste blankiety, ale z pieczęcią - wyjaśnia Bernadetta Breisa, szefowa rybnickiej Prokuratury Rejonowej.
    Potwierdzono także, że wielu kursantów nie przechodziło wymaganych 30 godzin zajęć teoretycznych i nie miało 15 godzin jazd, za które wcześniej zapłacili. - W szkółce nie przeprowadzano wymaganych egzaminów wewnętrznych - dodaje prokurator. Teraz kursanci Artura W. mogą stracić prawa jazdy. Chodzi o 31 poszkodowanych osób. - Musimy wszcząć z urzędu procedurę o odebranie im praw jazdy, bo zachodzi podejrzenie, że zostały wydane z naruszeniem prawa - dodaje.
    Wkrótce pismo w tej sprawie trafi do Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Prokurator Breisa przypomina, że kilka lat temu w podobnym śledztwie kilkunastu kursantów straciło prawa jazdy. - Uczyli się w szkole jazdy, która nie miała nawet pozwolenia na działalność - wyjaśnia.
    - Odebranie prawa jazdy to skomplikowana procedura, także z punktu widzenia prawa. Ludzie przystępowali do egzaminów i je zdawali, zapłacili za kursy. Ostateczna decyzja będzie leżała w gestii wojewody - wyjaśnia Jan Wróbel, naczelnik wydziału komunikacji w rybnickim magistracie.
    A to może nastąpić błyskawicznie, bo Artur W. przyznał się do winy, mało tego, wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze. Za poświadczanie nieprawdy w dokumentach w celu osiągnięcia korzyści majątkowej grozi mu do 8 lata więzienia. - Zgodził się na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5. Ponadto przystał na wydanie mu zakazu prowadzenia podobnej działalności na okres 10 lat, zapłaci też grzywnę w wysokości 5 tysięcy złotych i pokryje koszty sądowe, godzi się także na upublicznienie wyroku - wyjaśnia prokurator Breisa.
    Teraz pozostaje pytanie, czy na taką karę zgodzi się sąd. Oskarżony ma w sumie 157 prokuratorskich zarzutów. (...)


    Praktiker otwiera market w Rybniku
    (Tygodnik Rybnicki, acz 2007.03.02. Nowy market)
    W Rybniku zostanie niebawem otwarty nowy market budowlany Praktiker. Placówka mieścić się będzie przy ulicy Żorskiej.
    Obiekt ma mieć dziesięć tysięcy metrów kwadratowych powierzchni. Jak wynika ze wstępnych zapowiedzi, pracę ma tutaj znaleźć przeszło setka ludzi. Warto dodać, że jest to dziewiętnasty sklep tej firmy w Polsce. Otwarcie Praktikera zaplanowano na lato tego roku. Termin ten jednak może ulec zmianie.


    Krwiodawcy jeżdżą za darmo
    (Dziennik Zachodni, Agnieszka Bugajska 2007.03.02)
    W styczniu honorowych krwiodawców ucieszyła wiadomość o przyznaniu im przez radnych darmowych przejazdów liniami Zarządu Transportu Zbiorowego. - Nareszcie! - z radością przyjmowali tę wiadomość honorowi dawcy. Treść uchwały wyraźnie wskazywała, że z bezpłatnej komunikacji miejskiej mogą korzystać osoby, które oddały 18 litrów krwi w przypadku mężczyzn, a 15 jeżeli chodzi o kobiety. Tymczasem, jak wynika z obliczeń, liczba osób spełniających wymogi uchwały może sięgać blisko 2 tysięcy. - Tylko w ostatnich 4 latach wydaliśmy blisko 300 legitymacji honorowego dawcy krwi - tłumaczy kierownik rybnickiego oddziału PCK Hanna Szambelan.
    - Jak tylko uchwała nabierze mocy prawnej, każdy kto posiada legitymację honorowego dawcy krwi pierwszego stopnia będzie mógł wsiąść do autobusu bez biletu i bez obaw, że dostanie mandat od kanara - zapewnia Krzysztof Jaroch, rzecznik urzędu miasta. Aby korzystać z bezpłatnych przejazdów wystarczy mieć przy sobie stosowną legitymację i dowód tożsamości. - Dopiero we wrześniu planujemy wydanie bezpłatnych e-kart wszystkim zainteresowanym krwiodawcom. Do tego momentu pozostali będą jeździć na podstawie legitymacji honorowego dawcy krwi I stopnia - informuje rzecznik.


    Wieczór w telecentrum
    (Dziennik Zachodni, Karina Sieradzka 2007.03.02)
    W czterech domach kultury w Rybniku powstają bezpłatne telecentra. Co to takiego? Miejsca, gdzie każdy mieszkaniec będzie mógł usiąść przy komputerze i bezpłatnie skorzystać z internetu. Mało tego, na miejscu obecni będą doradcy, którzy w razie potrzeby pomogą znaleźć konkretny adres czy wydrukować potrzebny formularz albo dokument.
    - W naszym domu kultury kończymy już przygotowywać pomieszczenie. Telecentrum będzie czynne w godzinach naszej pracy, a więc od poniedziałku do soboty od 8. do 20., a w niedziele od 14. do 20 - wyjaśnia Michał Wojaczek, dyrektor Domu Kultury w Rybniku-Chwałowicach.
    W Chwałowicach w telecentrum pracować będą dwie osoby. Telecentra mają pełnić też rolę dodatkowych punktów urzędu miasta w dzielnicach. Od dawna istnieje na stronie internetowej urzędu wirtualne biuro, gdzie dostępnych jest wiele dokumentów oraz gotowych druczków. Wciąż jednak niewielu mieszkańców korzysta z tego ułatwienia.
    Przyczyną po części jest brak dostępu do internetu, ale nie tylko. Często ludzie nie korzystają z wirtualnego biura, bo po prostu nie wiedzą jak. Telecentra i zatrudnieni w nich doradcy mają pomóc przełamać mieszkańcom te bariery. Doradca nie tylko pomoże odszukać stronę w internecie, ale podpowie też, gdzie znaleźć interesujące nas informacje, jak wydrukować formularz i w razie potrzeby pomoże nam go wypełnić. Wtedy wystarczy już tylko wybrać się do biura podawczego urzędu miasta i tam zostawić prawidłowo wypełniony dokument. Telecentra powstają również w domach kultury w Boguszowicach, w Niedobczycach oraz w Niewiadomiu. (...)


    Kamera nie kłamie...
    (Dziennik Zachodni, Tomasz Siemieniec 2007.03.01)
    Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn w wieku 19 lat, którzy są podejrzani o obrabowanie 25-latka. Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę na ulicy Zebrzydowickiej w Rybniku.
    - Podejrzani dotkliwie pobili poszkodowanego, a następnie ukradli mu telefon komórkowy - mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzecznik prasowy rybnickiej policji. Zaalarmowana policja natychmiast wszczęła pościg za młodymi przestępcami.
    - Pokrzywdzony podał policjantom dokładny rysopis napastników i wskazał stronę, w którą uciekli. Po kilkunastominutowej akcji obaj podejrzani byli już w komendzie - relacjonuje rzecznik policji. Podczas przesłuchania jeden z zatrzymanych chciał przechytrzyć stróżów prawa, podając fałszywe dane personalne. Okazało się jednak, że w ten sposób młodzieniec jeszcze bardziej się pogrążył.
    - Za pomocą specjalistycznego urządzenia elektronicznego sprawdziliśmy jego linie papilarne. Okazało się, że nie jest tym, za kogo się podaje. Jego odciski były już w bazie danych, był poszukiwany za ucieczkę z raciborskiego poprawczaka i za udział w bójce - mówi policjantka.
    Do bójki doszło 20 lutego w samym centrum Rybnika, policjanci zatrzymali wtedy wszystkich uczestników, prócz właśnie dziewiętnastolatka.
    W bójce brał udział jego brat i kolega z poprawczaka. Mimo obciążających młodzieńca zeznań jego kompanów, zatrzymany i tym razem szedł w zaparte i nie przyznawał się do udziału w bijatyce na ulicy Sobieskiego.
    - Puściliśmy mu więc nagranie z kamer monitorujących miejsce zdarzenia, a obraz nie kłamie - mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara. Dopiero po obejrzeniu filmu młodzieniec spuścił z tonu i przyznał się do winy. Młody przestępca nie miał pojęcia, że od kilku miesięcy Rybnik jest monitorowany przez dwadzieścia jeden kamer i sześć mikrofonów kierunkowych. (...)
    Na razie nie wiadomo, czy prokuratura rejonowa w Rybniku będzie wnioskować do sądu o areszt tymczasowy dla dziewiętnastolatków. Za przestępstwo, którego się dopuścili, grozi kara nawet do 12 lat więzienia.



      <- wstecz
    REKLAMA
    Radio Express

    Zobacz Śląsk!

    Facebook Rybnik

    do góry  

    rybnik© Copyright by Rybnicki Team 03-19